Pół rok temu pisaliśmy o planach Gianniego Infantino na powstanie „Ligi Afrykańskiej”, która miałaby mieć 20 uczestników z całego kontynentu. Cytowano jego słowa, że taka liga mogłaby wygenerować 3 mld dolarów w ciągu 5 lat.
Ten pomysł jest ciągle żywy, a kilka dni temu głos w tej sprawie zabrał Patrice Motsepe, czyli prezydent Afrykańskiej Konfederacji Piłkarskiej (CAF). Jest przekonany, że Afryka może odnieść sukces tam, gdzie Europa nie dała rady, co jest jasnym nawiązaniem do niedawnej próby powstania Europejskiej Super Ligi.
– Podążymy za próbami niektórych czołowych europejskich klubów, aby stworzyć Super Ligę i będziemy uczyć się na ich doświadczeniu oraz pułapkach, na jakie napotkali – wyznał niedawno wybrany biznesmen z Republiki Południowej Afryki.
– W związki z tym oceniamy i prowadzimy wstępne rozmowy, by rozpocząć szeroko wspieraną i korzystną Afrykańską Super Ligę.
Choć Infantino oficjalnie potępił ideę Europejskiej Super Ligi, to nadal uważa się, że był to efekt globalnych nastrojów, a nie tego, co naprawdę uważa w takim temacie. Wyciąga mu się choćby właśnie temat podobnych rozgrywek w Afryce. Zresztą wydaje się, że właśnie to zachęca Motsepe do podjęcia wyzwania. Według niego taka liga „przyczyni się do tego, by afrykański futbol stał się globalnie konkurencyjny i samowystarczalny”.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.