FIFA chce doprowadzić do sytuacji, w której każdy kibic będzie mógł sprawdzić, ile agenci (pośrednicy transakcyjni) zarabiają na transakcjach transferowych. To jedna ze zmian, które przyniosą nowe regulacje.
Globalny organ zarządzający piłką nożną rozpoczął trzeci etap konsultacji w sprawie nowych przepisów. Zarazem przyznano, że deregulacja agentów w 2015 roku była „błędem” starej ekipy rządzącej FIFA.
Nowe przepisy obejmą system licencjonowania (powrót egzaminów jest niemal przesądzony), testy osób podejmujących się tej działalności, limity prowizji, jak i wspomniane publikowanie przez FIFA kwot, które agenci otrzymają od swoich klientów. Tak piłkarzy, jak i klubów.
Piętnowane będą też formy konfliktów interesów, takich jak posiadanie udziałów przez przedstawicieli klubów lub federacji w agencjach piłkarskich. To odniesienie choćby do sytuacji w Premier League, gdzie Fosun, właściciel Wolverhampton Wanderers, posiada akcje Gestifute, agencji superagenta Jorge Mendesa.
Konsultacje będą prowadzone do wiosny 2021 roku. Wszyscy otrzymają projekt przepisów i zostaną poproszeni o informację zwrotną. Następnie przepisy będą zatwierdzone przez FIFA. Powinno to nastąpić między marcem a czerwcem, a w życie mają wejść we wrześniu.
Co jeszcze się pojawi? Zasada eliminująca tzw. potrójną reprezentację. To sytuacja, w której agent reprezentuje piłkarza, a także klub pozyskujący i klub odstępujący. Dozwolona będzie podwójna reprezentacja, ale tylko w sytuacji reprezentowania piłkarza i klubu pozyskującego.
Prowizje będą ograniczone do 3 procent rocznego wynagrodzenia reprezentowanego piłkarza, 3 procent od reprezentowanego klubu pozyskującego i 6 procent, jeśli ten sam agent reprezentuje piłkarza i klub pozyskujący.
Jeśli agent jest przedstawicielem klubu odstępującego, wówczas należy mu się maksimum 10 procent od kwoty transferowej.
Jak już ustalono wcześniej, pieniądze te nie będą szły z ręki do ręki, a mają być przepuszczane przez system izb rozliczeniowych FIFA (tzw. clearing house).
Umowa o reprezentowanie ma obowiązywać maksymalnie przez 2 lata, a zgłoszenie się przez agenta do piłkarza, który ma takie porozumienie z innym pośrednikiem, przed wejściem w okres ostatnich dwóch miesięcy, będzie naruszeniem przepisów.
Nie powinny pojawić się za to ograniczenia dotyczące innych usług, za które agenci pobierają opłaty od klientów (np. dbanie o wizerunek i działania marketingowe).
Ciekawostką jest, że nowe przepisy zabraniają również członkom rodziny działania w imieniu zawodnika w transakcjach transferowych, chyba że członek rodziny jest licencjonowanym agentem.
Zapowiada się ciekawie, prawda?
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.