Montreal Impact został utworzony w 2010 roku jako franczyza (sam klub pod tą nazwą funkcjonował od 1992 r. – przyp.), by dwa lata później zadebiutować w Major League Soccer. Początek 2021 roku przyniósł jednak wielki rebranding klubu, którego menedżerem jest obecnie Thierry Henry, legenda światowej piłki nożnej.
Kanadyjczycy przedstawili nową nazwę, logo i barwy. Poznajcie…
Club de Foot Montreal
Justin Kingsley, współdyrektor kreatywny klubu, przez ostatnie dwa lata pracował z Paulem Labonte nad stworzeniem nowej tożsamości klubu. Niedawno rozmawiał z nim Ian Nicholas Quillen z „Forbes”. Kingsley stara się wyjaśnić skąd te zmiany.
Kingsley uważa, że „Impact to nazwa, która nie ma rzeczywistego wpływu”. Po wielu rozmowach uznano, że czas na zmiany. – Cóż, różnorodność Montrealu jest wyraźna. Stworzyliśmy wyjątkowy, kulturowy wszechświat. Dwujęzyczność jest tutaj faktem. Imigracja sprawiła, że Montreal jest dziś bogatym, globalnym miastem – zapewnił.
Pojawił się też slogan „Droit Devant” („naprzód” – przyp.), ponieważ klub ma zbudować tożsamość, która ma tworzyć ruch poza boiskiem. Społeczność, która ma zawsze patrzeć i myśleć do przodu, ewoluować i nigdy nie stagnować. – O ludziach tutaj wiemy, że chcą, żeby coś się wydarzyło. Żyją nocą. To uliczne miasto festiwalowe. To rozrywkowe miasto. To miasto imprezowe. Ekscytujące. To energia. Więc zawsze naprzód.
W tworzeniu nowego logo czerpano inspirację z Expo’67 oraz Igrzysk Olimpijskich z 1976 roku, których gospodarzem był Montreal. Sam font został stworzony również lokalnie i nazywa się „Montreal New”. – W naszym logo znajdują się strzałki, które opowiadają historię ludzi przemieszczających się na środek wyspy. W naszym logo mamy „M”, które symbolizuje Montreal. A kiedy M i strzałki łączą się, tworzą płatek śniegu. Sam płatek śniegu jest słaby i kruchy, ale gdy się łączą, tworzą zamieć, nieprzeniknioną ścianę i niepowstrzymaną siłę natury. I o to nam chodzi.
Sama nazwa to także odniesienie do wielokulturowości. Należy pamiętać, że Montreal znajduje się w dwujęzycznej części Kanady, gdzie angielski i francuski są powszechne.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.