Nie brakuje Wam w polskiej piłce działań podkreślających przywiązanie piłkarzy i trenerów do barw klubowych? Zapewne bywa o to trudno choćby z tego względu, że w wielu miejscach szybko dochodzi do zmian i takie akcje byłyby po prostu nienaturalne.
I w tym miejscu zróbmy pauzę, bo na scenę wchodzi Raków Częstochowa. Ten sam, który notuje doskonały początek sezonu i zachwyca kibiców. Co prawda, ciągle grający domowe mecze poza swoim miastem, ale dobrze zarządzany. Przyciągający coraz mocniej lokalny biznes.
Wiele razy się powtarza, że w sporcie trzeba cierpliwości, uporu i stabilizacji. W Rakowie chyba o tym wiedzą, a akcja, z którą wystartowano przy okazji informacji o przedłużeniu kontraktu do końca sezonu 2021/22 z trenerem Markiem Papszunem wydaje się stemplem na tym stwierdzeniu.
Otóż klub wprowadził nową tradycję. Ma ona polegać na tym, iż każdy piłkarz lub trener, który zapracuje w Rakowie na nową umowę, zasadzi w Częstochowie drzewo. Swoista forma upamiętnienia zasług.
Spytałem o ten pomysł Grzegorza Brudnika, dyrektora kreatywnego częstochowskiego ekstraklasowca. – Mówi się o Rakowie, że jesteśmy klubem bez stadionu i zaplecza. Jednak my się budujemy i rozwijamy w sposób bardzo systematyczny – zaznacza.
– Naszą akcją chcieliśmy podkreślić, że nie tylko jesteśmy w stanie ściągnąć do siebie fajnych, ciekawy zawodników, którzy dużo wnoszą tak do zespołu, jak i całej Ekstraklasy. Potrafimy ich też zatrzymać. To ma być w pewnym sensie symbol zapuszczania korzeni. Chcemy pokazać, że piłkarze zostają na dłużej i służą lokalnej społeczności na boisku. A kiedy przestaną służyć na boisku drzewo pozostanie po nich na zawsze – dodaje Brudnik.
To nie jest gadanie dla gadania. We wrześniu kontrakt prolongował do końca czerwca 2023 roku lider i kapitan Tomas Petrasek.
A jak całą inicjatywę skomentował dla oficjalnej strony klubu trener Papszun? – Rzeczywiście, czuję się, jakbym zapuszczał tu korzenie. Jestem w Częstochowie już dość długo, więc trochę wrastam w to miasto. Los piłkarza czy trenera jest bardzo zmienny, ale jeśli kiedyś stąd odejdę, to przynajmniej zostanie po mnie to drzewo, które nadal będzie służyć ludziom.
Te słowa są bardzo dobrą puentą do całej inicjatywy. W klubie jest kilku piłkarzy (np. Andrzej Niewulis, Igor Sapała, Piotr Malinowski), którzy przeszli z Rakowem kawał drogi, a teraz są z tym klubem na szczycie PKO BP Ekstraklasy. Do nich dołączają kolejni zawodnicy, którzy wiążą się umowami na dłużej niż rok. Ilu z nich zasadzi swoje drzewa i zapuści korzenie? Mogę zdradzić, że w najbliższych dniach powinny się pojawić kolejne dwie rośliny.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.