Łukasz Puciłowski miał być prezesem na lata dla Stomilu Olsztyn. Niestety, wytrzymał niespełna pół roku.
Do klubu trafił w lipcu 2021 roku, gdy zastąpił Grzegorza Lecha, który wrócił do pionu sportowego. Miał być w końcu odpowiednim człowiekiem, który połączy świąt biznesu ze sportem.
– Pracę na rzecz Stomilu traktuję jako wyzwanie. Zarówno zawodowe, jak i osobiste, bo sport od zawsze był i jest moją pasją. Jestem przekonany, że moje dotychczasowe doświadczenie w zarządzaniu dużymi spółkami uda się wykorzystać również w futbolu – mówił na początku swojej pracy. Teraz już wiem, że to się nie uda.
Puciłowski złożył rezygnację 6 grudnia, ale podobno myślał o niej już wcześniej. Wydaje się, że po prostu funkcja go zmęczyła… i nie można się dziwić. Praca w piłce nożnej, w klubie mającym liczne problemy, jest bardzo specyficzna oraz wymagająca.
Teraz obowiązki prezesa pełnić będzie najpewniej Arkadiusz Tymiński, czyli dotychczasowy zastępca Puciłowskiego. Będzie to rozwiązanie tymczasowe.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.