Obniżki wynagrodzeń w Lechu Poznań
W Lech Poznań na czasową obniżkę płac zdecydowali się wszyscy. Łącznie 250 osób, w tym piłkarze, sztab szkoleniowy, czy zarząd. Obniżenie pensji obowiązuje od połowy marca.
– Sytuacja jest wyjątkowa i nadzwyczajna. Lech zatrudnia 250 pracowników, funkcjonuje jak każde przedsiębiorstwo i od początku epidemii boryka się z problemami nie mogąc normalnie prowadzić swojej działalności – powiedział Karol Klimczak, prezes klubu.
W Stali Mielec nie ma obniżek, ale… w kasie jest pusto
W rozmowie z „Weszło!” prezes PGE FKS Stali Mielec, Jacek Orłowski, przyznał, że sytuacja pierwszoligowca nie jest najlepsza. Jednak póki co temat obniżenia wynagrodzeń nie został podjęty. – Oczywiście mamy jakieś plany i będziemy w najbliższym czasie je przedstawiać zarówno sztabowi, jak i zawodnikom. Czy to będzie obniżenie o 50 procent czy o 15 procent… Ciężko mi ocenić. Bo to oczywiście pracownicy muszą wyrazić zgodę. Sytuacja jest bardzo rozwojowa – stwierdził. Dodał też, że za marzec piłkarze dostaną pełne wynagrodzenie. Za kwiecień już raczej nie, ale…
Niepokojące są dalsze słowa odnośnie finansów klubu, który walczy o awans na najwyższy poziom rozgrywkowy. – Ja liczę na zrozumienie wszystkich pracowników, zawodników i sztabu, że znajdujemy się w bardzo trudnej sytuacji. Zdajemy sobie sprawę też z tego, że w tej chwili kasa klubowa świeci pustką. Próbujemy łatać dziury, ale będzie bardzo ciężko. Liczę na zrozumienie i że w tym trudnym czasie się tymi kosztami podzielimy. I tak nas w tej chwili nie stać, żeby zapłacić pensje za kwiecień – uzupełnił.
Konkretne rozmowy do tej pory nie były podejmowane, gdyż w klubie liczono, iż sytuacja z koronawirusem unormuje się szybciej…
Ruch Chorzów może liczyć na miasto
Trzecioligowy Ruch Chorzów uzyska wsparcie ze strony miasta. Jak informuje Maciej Grygierczyk ze „Sportu”, trzecioligowiec wygrał przetarg „Promocja Miasta Chorzów w Internecie przez klub znajdujący się w co najmniej 3. lidze piłki nożnej mężczyzn”. Zresztą, tylko „Niebiescy” brali w nim udział.
Umowa będzie ważna do końca lipca 2020 roku, a jej wartość to 300 tysięcy zł brutto. Ruch ma zapewnić minimum 300 tysięcy odsłon klubowej witryn, a także zasięg w mediach społecznościowych na poziomie 235 tysięcy osób. Na stronie głównej, jak i na podstronach ma być widoczne logo miasta. Zaplanowano również 20 postów na Facebooku, Twitterze i Instagramie, 12 filmów z logiem miasta w telewizji klubowej, jak i umieszczenia logo miasta w oficjalnej aplikacji mobilnej klubu.
PZPN musi stworzyć protokół bezpieczeństwa
Jeżeli polska piłka nożna ligowa wróci to tylko z uwzględnieniem specjalnego protokołu bezpieczeństwa. Wspomniał o tym Zbigniew Boniek w rozmowie z Interią. – Musimy przygotować protokół uwzględniający zasady bezpieczeństwa, zabezpieczenie medyczne i właściwą logistykę. Będzie on zakładał m.in. przetestowanie na obecność koronawirusa wszystkich piłkarzy i członków sztabów zarówno przed wznowieniem treningów zespołowych, a później także w dniu meczu. Jeżeli się okaże, że ktoś ma wynik pozytywny testu, to gra toczyć się będzie bez niego – skomentował szef PZPN.
Kto powalczy o fotel Bońka?
Ostatecznie wszystko wskazuje na to, że pandemia koronawirusa przesunie wybory na prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej o rok. Kto może zastąpić Zbigniewa Bońka?
Jak wiadomo, swoją kandydaturę zgłosił już Marek Koźmiński, czyli jeden z bliskich współpracowników aktualnego szefa federacji. W szranki z nim ma stanąć Bogusław Leśnodorski. Były współwłaściciel Legii Warszawa oraz jej prezes potwierdził to w Kanale Sportowym. – Obiecałem swoim wspólnikom w kancelarii, że nie będę kandydował w 2020 roku, bo mamy naprawdę dużo pracy w firmie. Podchodzę do tego odpowiedzialnie. Wydaje mi się, że za rok może być odpowiedni moment. Nie wykluczam startu za rok. Wszystko zależy od sytuacji w firmie – powiedział.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.