Wyjątkowy. Tak trzeba określić produkt, który właśnie wprowadza Jagiellonia Białystok z okazji 100-lecia istnienia.
Otóż klub wyjątkową rocznicę uczcił pierwszą na świecie whisky single malt, leżakującą w beczkach po polskim miodzie pitnym. Sam destylat pochodzi z destylarni Nestville, która położona jest u podnóża słowackich Tatr. Napitek dojrzewał na Podlasiu.
W inicjatywie Jagiellonia została wsparta, zresztą nie pierwszy raz, przez DMS Barrels, białostocką firmą zajmującą się dystrybucją, marketingiem i sprzedażą alkoholi mocnych.
– W kończącym się już roku obchodzimy 100-lecie klubu. Chcieliśmy uczcić je na wiele sposobów. Jednym z nich było wypuszczenie produktów okazjonalnych i kolekcjonerskich. Tak zrodził się pomysł na wydanie whisky. Pierwsza edycja 1920 butelek rozeszła się natychmiast. Często kibice pytali, czy jeszcze beda mogli kupić podobne produkty. Ale stulecie jest raz i nie chcieliśmy powielać projektu – przyznaje Agnieszka Klim, dyrektor działu marketingu Jagiellonii.
– Nasz jubileusz przyniósł jedną bardzo ważna zmianę – powróciliśmy do historycznego herbu i ten fakt to kolejny powód do świętowania i upamiętnienia. I tak oto wyszła ma rynek kolejna edycja whisky z historycznym herbem, który jest teraz naszym obowiązującym – uzupełnia Klim w rozmowie z „Piłkarskim Biznesem”.
Whisky Old Barrey Jagiellonia jest ograniczona do 250 sztuk, co sprawia, iż jest to produkt mocno limitowany i ma charakter kolekcjonerski. Jak narodził się pomysł na nią?
– Jeszcze podczas spotkań i omawiania pierwszego projektu, padło pytanie czy nie warto pomysleć też o czymś typowo kolekcjonerskim. Nieco bardziej ekskluzywnym. W ten sposób zaczęliśmy też przygotowania do projektu wyjątkowej whisky single malt, leżakującej w beczkach po miodzie potnym – dodaje szefowa marketingu klubu.
– To jedyny taki produkt na rynku, gratka dla kolekcjonerów. Trunek dojrzewał na Podlasiu. Destylat pochodzi z destylarni Nestville u podnóża Tatr. Mam nadzieję, że spodoba się naszym kibicom. Myślę, że nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa i przed nami kolejne ciekawe projekty, a okazje do świętowania zawsze się znajda – kończy z uśmiechem nasza rozmówczyni.
Jak Wam się podobają takie oryginalne pomysły na świętowanie rocznic przez kluby sportowe?
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.