W zeszłym tygodniu na meczu sc Heerenveen z FC Emmen trybuny wypełniły się misiami. Maskotki oglądające mecz Eredisivie to efekt współpracy klubu, w którym gra Paweł Bochniewicz z fundacją KiKa i firmą farmaceutyczną MSD. Działania miały przypomnieć o trudnościach związanych z leczeniem dzieci chorych na rakach.
O tej akcji mówiło się na całym świecie, a same misie stały się cegiełkami sprzedawanymi przez fundację. 15 tysięcy pluszaków, żeby nie było wątpliwości.
Podobną drogą zdecydował się podążyć Górnik Łęczna. Beniaminek Fortuna 1. Ligi nie kryje się z tym, że kopiuje akcję Holendrów. Nikt też nie oczekuje, że przebije klub z Frezji.
Ale #ChceMisiePomgać zdecydowanie ma swoją tożsamość. Klub zachęca do kupowania zabawek, które kosztują 30 lub 50 zł (w zależności od wielkości). Po meczach łęcznian misie trafią między innymi do pacjentów Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie i pobliskich domów dziecka.
To co z tą tożsamością? Otóż kibic nabywając misia wspiera klub złotówką. Dodatkowo wybiera los dla swojego pluszaka. Może trafić do wspomnianych placówek, ale i do fana, lub jego bliskich. Co ciekawe, Górnik chce też, by zabawki wyjechały na mecze wyjazdowe w Fortuna Pucharze Polski i lidze.
Klub też odnalazł wspólne mianowniki z sc Heerenveen. Po pierwsze to sponsor techniczny, czyli firma JAKO. Po drugie, Paweł Wojciechowski od 2008 do 2010 roku był graczem zespołu z Eredivisie. Czyli wszystko się zazębia.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.