Od kilku lat, raz na jakiś czas, pojawiają się plotki na temat potencjalnych inwestorów dla GKS Tychy. Koniec końców, klub grający aktualnie w Fortuna 1. Lidze nadal pozostaje w rękach spółki Tyski Sport SA.
Co nie znaczy, że klub nie szuka rozwiązań. Powiedział o tym Leszek Bartnicki, prezes tyszan, w rozmowie z Przemysławem Michalakiem z „Weszło!”.
– Docelowo prywatny inwestor, większościowy lub mniejszościowy, w klubie się pojawi. Nawet w ostatnich kilkunastu dniach rozmawialiśmy z dwoma podmiotami, spotkaliśmy się w Tychach. Ciągle coś się dzieje, zainteresowanie GKS jest, ale powtórzę: musimy mieć pełne przekonanie, że ktoś, kto tu przyjdzie wzniesie klub na jeszcze wyższy poziom, a nie sprawi, że za chwilę trzeba będzie się obawiać o jego przyszłość – wyjaśnił Bartnicki.
Zarazem prezes GKS zapewnił, że klub, nawet w przypadku braku awansu, pozostanie stabilny ekonomicznie. – Nie chcemy być kolosem na glinianych nogach i budować klubu, który będzie zależny od tego, czy w danym sezonie wywalczy awans. Nie będzie tu transferów za ogromne pieniądze, stawiania wszystkiego na jedną kartę, bo w razie niepowodzenia klubu może nie być. Nie mamy zadłużenia, bez problemu w pierwszym terminie otrzymujemy wszystkie licencje. Umiejmy dostrzegać pozytywy, co nie znaczy, że nie ma jakichś minusów. Uważam jednak, że szklanka nie jest do połowy pełna, ale zdecydowanie bliżej górnych krawędzi i plusów znajdziemy znacznie więcej. Wierzę, że sukces w postaci wejścia do Ekstraklasy prędzej czy później nadejdzie. Z całą pewnością już teraz wiele klubów w Polsce chętnie by się z nami zamieniło – zakończył.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.