Prezydent LaLiga bardzo krytycznie wypowiedział się o klubach, które chciały stworzyć Europejską Super Ligę. Javier Tebas zasugerował, by skupiły się one na kontrolowaniu swoich wydatku, a nie na skupianiu się na generowaniu większych przychodów.
Była to reakcja na stwierdzenie Florentino Pereza, prezydenta Realu Madryt i prezesa ESL, że należy wygenerować więcej przychodów, aby zrównoważyć wpływ pandemii COVID-19. Miał stwierdzić, że przy obecnych przychodach „jakie są teraz w Lidze Mistrzów, wszystkie kluby umrą” do 2024 roku.
Przypomnę, że „Królewscy”, jak i FC Barcelona oraz Juventus FC nadal nie wycofali się oficjalnie z projektu. Co innego kluby Premier League, a także AC Milan, Inter Mediolan i Atletico Madryt.
Tebas w trakcie konferencji z 39 klubami, które według LaLigi nie zostały zaproszone do nowych rozgrywek poza strukturami UEFA, użył stwierdzenia, że plany Super Ligi „rozpadły się niczym kostka cukru”.
– Może te kluby powinny bardziej kontrolować swoje wydatki niż przychody – dodał. – Nie sądzę, że jest to kwestia zadowolenia ich większymi przychodami. Zawsze uważałem, że problem w tym, że powinni bardziej kontrolować swoje wydatki, a majątek powinien być podzielony na więcej klubów w większej liczbie krajów. W przeciwnym razie wszystko to po prostu jest absurdalne.
Tebas zasugerował Perezowi, by przeprowadził „dokładną analizę” danych liczbowych z okresu pandemii. Zarazem, odniósł się też do powrotu Joana Laporty do FC Barcelony. Stwierdził, że kataloński gigant „ma poważniejsze problemy niż obrona już martwej Super Ligi.” Nie bez przyczyny dodał, że Laporta powinien skupić się na finansowych „problemach, które musi rozwiązać” w trakcie restrukturyzacji dużego zadłużenia.
Co Tebas sądzi o sankcjach?
Tebas, choć zgadza się, że „globalny opór w ciągu ostatnich kilku dni udowodnił, że zamknięta, elitarna liga jest nieopłacalna i niepożądana”, to jednak powstrzymał się przez wezwaniem do ukarania hiszpańskich trzech klubów. Trzeba przy tym pamiętać, że Real, FC Barcelona i Atletico jeszcze w zeszły piątek zgadzały się na nowy format Ligi Mistrzów UEFA, by 48 godzin później tworzyć ESL.
– Każdy chce ścinać ludziom głowy. Mamy procedury. Musimy zobaczyć, jak to się wszystko ułoży. Chodzi mi o zawieranie innych rodzajów umów. Nie powinniśmy się z niczym spieszyć – powiedział. – Myślę, że bardzo ważne jest to, że kluby te zostały ukarane przez ich własnych kibiców. Ich reputacja została naruszona.
Wezwanie dla prezydenta FIFA
Szef LaLiga nie ma w zwyczaju szczypania się w język. Stwierdził, że czeka na zabranie głosu przez Gianniego Infantino. Władze Europejskiej Super Ligi twierdziły, że szef FIFA ich wspiera.
– Rola Infantino budzi we mnie niepokój. Mówię o tym od dawna. Chciałbym, żeby się jasno określić, co myśli o tym wszystkim. (…) Čeferin (prezydent UEFA) wierzy Infantino bardziej niż ja. Naprawdę w niego wątpię – zakończył.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.