Problem z kontraktem z Mediapro w zakresie praw medialnych spowodował, że kluby piłkarskie we Francji czują się zagrożone. Nie chodzi tylko o mniejszych przedstawicieli Ligue 1 Uber Eats, ale i czołówkę ligi.
Są obawy, że przez finansową klęskę tego kontraktu ligowcy będą mieli trudności z utrzymaniem kluczowych piłkarzy w najbliższym oknie transferowym.
Chińsko-hiszpańska agencja nabyła 80 procent praw telewizyjnych za 800 mln euro rocznie. Spotkania miały być nadawane w dedykowanym kanale Telefoot. Była to rekordowa opłata za prawa w historii francuskiej piłki nożnej. Jednak od października Mediapro naciska na Ligue de Football Professionnel na obniżenie kwoty, którą płaci. Ba, co najmniej jedna rata nie została wypłacona.
Christophe Galtier, szkoleniowiec Lille OSC, upadek kontraktu, na mocy którego kibice klienci płacili 25 euro miesięcznie za dostęp do meczów, będzie miał poważne konsekwencje. Trudno się z tym nie zgodzić. – Musimy ufać dyrektorom, władzom i prezesom klubów, aby przebić się przez tę burzę. Ponieważ to prawdziwa burza – dodał.
Jaume Roures, szef Mediapro, niedawno ujawnił, że Telefoot, płatny kanał, który stworzono w celu pokazywania Ligue 1, ma zostać w styczniu zamknięty. Zaledwie 8 miesięcy po starcie. Powód? Udało się pozyskać około 600 tysięcy subskrybentów, a oczekiwano… 3,5 mln.
– Jest oczywiste, że koronawirus wpływa na wiele aspektów związanych z możliwością korzystania z naszych praw – przyznał Roures. – Chcemy renegocjować umowę na ten sezon. Nie kwestionujemy obecnego projektu, ale bary i restauracje są zamknięte, reklamy nie są skuteczne.
Ponoć Mediapro zgodziło się na zwrócenie praw do Ligue 1 w latach 2020-2024, ale ma zapłacić tylko połowę kwoty, z tego, co jest należne LFP.
Prezes PSG, Nasser Al-Khelaifi, wezwał do pełnego śledztwa, a trener Olympique Marsylia, Andre Villas-Boas, powiedział: – Nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałem. Facet, który przedstawia się jako wielki wybawca francuskiego futbolu, teraz nie ma pieniędzy na opłacenie kontraktu. To absurd.
Zdecydowanie, francuska piłka znalazła się w trudnej, ale i absurdalnej sytuacji. Na białym koniu może wjechać Canal+, czyli historyczny partner rozgrywek, który teraz ma prawa do 2 meczów w kolejce. Co prawda żadna oficjalna oferta nie została jeszcze upubliczniona, ale ponoć to kwestia czasu. Może też pomóc BeIN Sports, które także stałoby się stroną rozwiązania. Natomiast, raczej nikt nie oczekuje kwoty zbliżonej do pierwotnie obiecanej przez Mediapro.
Jedną z pierwszych ofiar problemów z Mediapro jest Lille OSC, które jednak zyskało nowego właściciela.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.