![](https://pilkarski.biz/wp-content/uploads/2021/07/Inter-21-22-1024x683.jpg)
Inter Mediolan może stać się kolejnym klubem, który trafi w ręce Funduszu Inwestycji Publicznych Arabii Saudyjskiej (PIF). Kraj ten rozszerza swoje portfolio piłkarskie i wciska się w rynek piłkarski.
Przypomnijmy, że w 2021 roku PIF sfinalizowało, po wielu trudnościach, zakup Newcastle United za 300 tysięcy funtów. Celem ma być przywrócenie „Srokom” świetności i walka o tytuły. Tam od dawna Mike Ashley chciał też pozbyć się klubu.
W przypadku Interu sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Włoski klub jest aktualnym mistrzem kraju, który przełamał dominację Juventusu. Dodatkowo w trwającym sezonie również pozostaje liderem rozgrywek. Poza tym to po prostu dużo większa marka.
Wielkie pieniądze, wielkie zmiany
Dlatego nie dziwi, że przejęcie może kosztować Saudyjczyków około 1 miliarda dolarów. Czy robi to na PIF wrażenie? Zdecydowanie nie. Otóż fundusz zarządza majątkiem około 400 miliardów dolarów.
Za rządów saudyjskiego następcy tronu Mohammeda bin Salmana, Arabia Saudyjska zmienia relacje z piłką nożną od agresora w walce o piractwo w zakresie praw medialnych z katarskim beIN Sports na bardziej otwartego zwolennika futbolu. Państwo chce przekształceń w ramach bogactwa gospodarczego i petrochemicznego w miliardowe inwestycje w sport, rozrywkę i turystykę.
Arabia stała się już gospodarzem scentralizowanych kwalifikacji do Azjatyckiej Ligi Mistrzów, a także ubiega się o organizację Pucharu Azji AFC w 2027 roku.
Jakie mogą być problemy przy przejęciu Interu?
„Il Sole 24 Ore” zwraca jednak uwagę na szereg problemów przy ewentualnym przejęciu Interu. Przede wszystkim chodzi tu o UEFA, która zabrania, by w jej rozgrywkach występowały kluby mające tego samego właściciela.
Oczywiście PIF ma na to pomysł. Włoski klub może nabyć inny podmiot z nim związany, bo przecież… papier i dokumentacja przyjmie wszystko.
Innym problemem jest… konkurencja. Ponoć na czele stoi konsorcjum kierowane przez Daniela Strausa. Amerykanin jest założycielem i współzałożycielem wielu firm działających w branży zdrowotnej, w tym CareOne LLC, InnovaCare Health, Ascend Home Health, Ascend Concierge Home Care, Ascend Hospice, czy Partners Pharmacy. Jest też wiceprezesem i udziałowcem Memphis Grizzlies.
Dlaczego Chińczycy chcą odejść?
Cóż, nie jest tajemnicą, że Suning Hodlings ma trochę problemów. Szczególnie z nowymi regulacjami wdrażanymi przez chiński rząd.
Otóż chce on, by wszystkie firmy z Chin wycofały się ze sponsorowania piłki nożnej. Dlatego Inter powinien zmienić właściciela dosłownie w ciągu kilku najbliższych miesięcy.
Warto też pamiętać, że holding na początku 2021 roku musiał zlikwidować swój klub Jiangsu Suning. Dramaturgii dodał fakt, że uczyniono to 3 miesiące po zdobyciu mistrzostwa Chin.
Inter w latach 2020-21 odnotował stratę w wysokości 320 mln dolarów i uważa się, że obecnie traci około 15 mln dolarów miesięcznie. Latem udało się zarobić 150 mln dolarów dzięki sprzedaży Romelu Lukaku i Achrafa Hakimiego.
PIF ma na oku inne kluby
Ale trzeba też dodać, że PIF ma na oku inne kluby piłkarskie. Nieoficjalnie mówi się o francuskim Olympique Marsylia, w którym gra Arkadiusz Milik, a także jednym z brazylijskich potentatów, którego nazwy jednak nie ujawniono.
Można zatem powiedzieć, że strategia jest podobna do tej realizowanej przez City Football Group, które jest mocno finansowane przez Katarczyków, a w portfolio ma m.in. Manchester City FC, czy New York City FC.
![](https://pilkarski.biz/wp-content/uploads/2020/09/Kasprzyk.jpg)
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.