„Pandora Papers” to największe międzynarodowe śledztwo dziennikarskie w historii. Zaangażowało się w nie 600 reporterów ze 117 krajów.
Firma Mercury Management Inc. to spółka należąca do pakistańskiej rodziny działającej w branży tekstylnej. Podmiot jest jednym z 14 poufnych komandytariuszy Star Football Finance Fund (SFFF), funduszu uruchomionego latem 2016 roku przez londyńską firmę inwestycyjną J. Stern & Co w celu pożyczania pieniędzy zawodowym klubom piłkarskim.
Oczywiście, działalność spółki opiera się na pożyczkach “na procent”. Stopy procentowe sięgają od 7 do 8%, a terminy są krótkie. Kluby często używają ich do poprawienia płynności oferując w zamian środki ze sprzedaży praw telewizyjnych i transferów wychodzących.
Z dokumentu z kwietnia 2018 roku, do którego dotarły belgijskie media, wiadomo, że Standard Liège korzystał z usług tej firmy. Władze klubu zawarły umowę dotyczącą ich wpływów z tytułu praw telewizyjnych w marcu 2018 roku. Zostały one sprzedane za 4,61 mln euro, a klub z Liège zobowiązał się zwrócić funduszowi 5 mln euro rok później, a więc po tym, gdy środki zostaną wypłacone przez Pro League.
– Informacje o naszej transakcji z funduszem Star Football Finance Fund są prawdziwe. Spłaciliśmy pożyczkę w uzgodnionym terminie – potwierdza właściciel i prezes Standardu, Bruno Venanzi. – Wolelibyśmy współpracować z tradycyjnymi bankami i na bardziej korzystnych stopach procentowych, ale belgijskie banki nie chcą współpracować z klubami piłkarskimi.
Venanzi twierdzi, że nie wie, skąd pochodzą środki tego funduszu i jakie są jego powiązania z firmami na Wyspach Dziewiczych i Samoa. – Chciałbym podkreślić, że nasz klub przestrzega wszystkich przepisów prawa, w tym walki z praniem brudnych pieniędzy – dodaje.
Według dziennikarzy z Belgii to właśnie z tego powodu Venanzi założył osobną spółkę dla stadionu Stade Maurice Dufrasne. W przypadku takich nieruchomości banki nadal są gotowe udzielać kredytów na „normalne” oprocentowanie.
Odrębna spółka, która wynajmie klubowi stadion, otrzymała niedawno zastrzyk finansowy w wysokości 3 mln euro.
Z podobnego sposobu finansowania skorzystała polska Legia Warszawa.
W sprawozdaniu finansowym za rok 2020 możemy przeczytać, że „w grudniu 2018 r. Spółka zawarła umowę o współpracy z funduszem z Luksemburga”.
I dalej: „zamiarem stron było zawarcie umowy dotyczącej otrzymania wsparcia finansowego przez Spółkę od Funduszu, pozwalającego na pokrycie przez Spółkę wydatków związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą. Celem współpracy oraz umowy o współpracy jest wzmocnienie przez Spółkę swojego potencjału gospodarczego, natomiast Fundusz szuka możliwości uzyskania udziału w przyszłym strumieniu przychodów Spółki, na warunkach wskazanych w umowie o współpracy”.
„Dofinansowanie w kwocie 6 000 000 euro zostało wpłacone przez Fundusz jednorazowo i w całości na rachunek bankowy wskazany przez Spółkę w dniu 21 grudnia 2018 r. Druga transza w kwocie 5 000 000 euro została wpłacona przez Fundusz w całości w dniu 16 grudnia 2019 r. Z treści umowy o współpracy wynika, że Spółka nie jest zobowiązana do zwrotu kwoty otrzymanego dofinansowania oraz nie jest zobowiązana do zapłaty żadnej stałej kwoty na rzecz Funduszu. Jednocześnie, zgodnie z postanowieniami umowy o współpracy, Spółka zobowiązała się do wypłacania w przyszłości na rzecz Funduszu kwot określonych harmonogramem i obliczonych na podstawie wskazanego procentowo udziału, każdorazowo w odniesieniu do uzyskanych przychodów netto Spółki z tytułu tzw. praw medialnych„.
Stopę dyskontową określono na 13%, a więc bardzo wysoko. Przypomnijmy, że Standard Liège zwrócił funduszowi o 7,25% więcej niż „pożyczył”.
Dzisiaj fundusz już nie istnieje. Oficjalnym powodem były trudności w funkcjonowaniu po brexicie.
W dzieciństwie piłkarz Górnika Łęczna, później analityk-samouk w Warcie Poznań i Wiśle Kraków, obecnie analityk finansowy w GAMIVO i pasjonat wszystkiego, co związane z ekonomiczną stroną piłki nożnej.