Do tej pory Nike nie podejmował wyzwania rzuconego przez adidasa i nie podpisywał indywidualnych umów wizerunkowych z piłkarskimi trenerami. A przypomnijmy, że niemiecka firma ma takowe m.in. z Jose Mourinho, a także – od niedawna – z Jurgenem Kloppem.
Kiedyś musiał nastąpić zwrot. W końcu są szkoleniowcy, którzy są tak charakterystyczni i charakterni, że aż żal nie skorzystać z ich potencjału marketingowego.
Wybór padł na Juliana Nagelsmanna. I to nie dziwi. Trener RB Leipzig to prawdziwy lider nowej fali. Młody, utalentowany, odnoszący sukcesy i bezkompromisowy. Najmłodszy trener Bundesligi wszech czasów, najmłodszy trener, który przeszedł do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Idealny dla Nike.
Niemiec związał się z amerykańskim producentem odzieży sportowej długoterminową umową, której szczegółów nie ujawniono.
Warto jednak zaznaczyć, że na takie partnerstwo zanosiło się od pewnego czasu. Jeszcze w lutym, w meczu przeciwko Werderowi Brema, Nagelsmann paradował ubrany na czerwono. Niczym czerwony byk z logo Red Bulla. Ktoś powie, że niby nic dziwnego, bo Nike jest sponsorem technicznym klubu, ale tamten outfit wywołał spore poruszenie. Tym bardziej, że szkoleniowiec do tej pory ubierał się w sposób stonowany. Być może wtedy w Nike uznali, że to jest właśnie to.
Embed from Getty ImagesCzego można się spodziewać po tej umowie? Na pewno Nike zyskał wyrazisty charakter i skorzysta z tego przy materiałach reklamowych. I to globalnych. Z całą pewnością powinna pojawić się też dedykowana kolekcja. Tak jak to wcześniej robiło New Balance z Kloppem. Innymi słowy – zapowiada się interesująco.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.