Gdy Robert Lewandowski 5 miesięcy temu pojawił się w społecznościowym serwisie TikTok napisałem, że medium „rośnie z każdym dniem i staje się narzędziem, które coraz częściej jest wykorzystywane do prowadzenia skutecznych kampanii reklamowych.” To oczywiście przekłada się na zarobki m.in. sportowców.
Lewandowski od tego czasu zyskał 3,1 mln obserwujących i 15,7 mln polubień. Jak informuje „Golf Support”, za jeden post promujący markę gwiazda FC Bayernu Monachium może liczyć na ponad 83 tys. euro.
To dużo. Więcej niż na przykład Neymar, który może zarobić za pojedynczy film ponad 73 tys. europejskiej waluty. Z kolei już Sergio Ramos dostaje przelew na minimum 10 tysięcy więcej niż „Lewy”. Niezłe pieniądze, większe od Lewandowskiego, może też zarabiać Vinicius Junior. Na absolutnym piłkarskim topie jest James Rodriquez, który za jeden post może liczyć nawet na 102,7 tys. euro.
Trzeba wyjaśnić, iż stawki za pojedynczy sponsorowany wpis podano na podstawie danych z narzędzia do analityki marketingowej igFace.
Jeżeli chodzi o sportowców to na największe kwoty z TikToka może liczyć Janis Andetokunmbo, gwiazda Milwaukee Bucks (NBA) – 117 tys. euro.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.