Już w październiku w Hiszpanii mają wejść w życie nowe regulacje dotyczące zakazu sponsorowania przez firmy hazardowe sportu. Obejmą one ograniczenia reklam hazardu w telewizji, radiu i innych mediach do jednej godziny dziennie, między 1:00 a 5:00. Logo firm nie będzie mogło pojawiać się na koszulkach meczowych, a planowane jest również wprowadzenie ogólnego zakazu brandingu na stadionach.
Według La Liga, która nadzoruje dwie najlepsze hiszpańskie ligi piłki nożnej, oznacza to, że profesjonalne kluby mogą stracić aż 80 milionów euro na zmianie umów z bukmacherami. Chociaż będą mogli kontynuować pewien rodzaj współpracy, to szacuje się, że kontrakty będą warte zaledwie 30 procent obecnej kwoty.
Oscar Mayo, dyrektor ds. biznesu, marketingu i rozwoju międzynarodowego La Liga, potwierdził, że liga prowadzi rozmowy z hiszpańskim rządem, aby zminimalizować finansowe skutki zakazu dla klubów. – Oczywiście jesteśmy zaniepokojeni, rozumiemy to i szanujemy. Rozmawialiśmy z nimi, aby dowiedzieć się, jaki jest najlepszy sposób wykonania takich działań i jaki powinien być najlepszy czas, aby to uczynić – powiedział Mayo.
– To bardzo skomplikowany rok dla klubów pod względem finansowym. Dlatego rozmawiamy z rządem, aby zrobił to w najlepszy możliwy sposób, rozumiejąc, że chcą regulować zakłady online – dodał.
Co ciekawe, mimo zbliżającego się embargo, hiszpańscy ligowcy nadal podpisują umowy sponsorskie z firmami bukmacherskimi. Wszystkie kluby LaLiga Santander, z wyjątkiem Real Sociedad, Real Valladolid i Villarreal CF, są powiązane komercyjnie z markami hazardowymi.
Sama La Liga zabezpieczyła również szereg regionalnych umów z podmiotami hazardowymi, w tym z M88 w Azji i M-Bet w Afryce Subsaharyjskiej.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.