Standard Liege to jeden z bardziej utytułowanych belgijskich klubów. Jednak od dłuższego czasu popadał w marazm. Ostatnie mistrzostwo kraju zanotował w sezonie 2008/09. Później trzykrotnie sięgał po krajowy puchar.
Teraz fundusz 777 Partners został nowym właścicielem przedstawiciela Jupiler Pro League, rozszerzając swoje portfolio.
Amerykanie będą właścicielami 100% udziałów klubu z Walonii. W walce o własność pokonali JKC Capital. Warto tu napomknąć, że klub był nękany przez wieczne walki wewnętrzne i złe zarządzanie. W sezonie 2020/21 Standard odnotował stratę w wysokości 19,7 mln euro, podczas gdy saldo środków pieniężnych spadło z 8,5 mln euro do minus 11,2 mln euro.
„Bruno Venanzi osiągnął porozumienie z 777 Partners – czytamy w oświadczeniu klubu. „Podpisanie umowy miało miejsce, a zakończenie transakcji nastąpi w ciągu kilku tygodni, zgodnie ze zwykłą procedurą.”
Standard to pierwszy z wiodących klubów belgijskich, który przeszedł w zagraniczne ręce. RSC Anderlecht, Club Brugge, czy KRC Genk na razie pozostają u belgijskich właścicieli.
Zarazem trzeba pamiętać, że 17 z 25 profesjonalnych klubów belgijskich jest kontrolowanych przez inwestorów zagranicznych.
Standard jest natomiast czwartym klubem w portfolio 777 Partners. Mają oni udziały w Genoa CFC, Sevilla FC i CR Vasco da Gama.
W 2015 roku Bruno Venanzi przejął klub od Rolanda Duchateleta, niegdyś właściciela Charlton Athletic. Zaproponował nawet rewolucyjny plan sprzedaży akcji fanom. To była jednak krótkotrwała strategia finansowa. W zeszłym roku Venanzi stwierdził, że jest otwarty na sprzedaż klubu.
Klub w przeszłości starał się żyć z transferów. Ostatnio wyglądało to trochę słabiej, choć sprzedano m.in. Zinho Vanheusden za 16 mln euro do FC Interu, czy Michel-Ange Balikwisha do Royal Antwerpia za 5 mln.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.