Mourad Boudjellal zainwestował w klub piłkarski Hyères FC, który występuje w National 2, czyli na czwartym poziomie rozgrywkowym. Niby zwykła informacja.
To dlaczego to takie istotne?
Bo to człowiek, który we Francji cieszy się dużym uznaniem. Francuski biznesmen jest założycielem wydawnictwa komiksowego Soleil Productions. Ale i w sporcie nie jest anonimowy.
W 2006 roku przejął władzę w Rugby Club Toulonnais. Szybko zbudował potęgę sprowadzając takie gwiazdy rugby jak Sonny Bill Williams, Tana Umaga, czy później Steffon Armitage, Matt Giteau, Mathieu Bastareaud, Bakkies Botha albo Jonny Wilkinson. Niektórzy stworzony zespół nazywali „galacticos”, co było nawiązaniem do słynnej polityki transferowej Realu Madryt. To za jego kadencji klub sięgnął trzykrotnie po European Rugby Champions Cup.
Od dawna chciał do piłki nożnej
Nie jest tajemnicą, że Boudjellal od dawna chciał przejąć klub piłkarski. Próbował z Sporting Club Toulon, ale i z Olympique Marsylia, w którym to teraz występuje Arkadiusz Milik. To się nie udało.
Miasto Hyères także położone jest w regionie Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże, a to było ważne dla biznesmena.
Już na wstępie zapowiedział, że „zamierza zwiększyć zasoby klubu (…), ale nie będzie czynić cudów. Moją ambicją jest pomoc światu amatorów”. Słowa słowami, ale…
Zwiększony budżet i rozwój
Od razu poinformowano, że powstanie SASP, czyli spółka akcyjna do celów sportowych. Lokalne radio potwierdziło też, że ratusz zatwierdził program podwyższenia budżetu z 400 000 na 2,5 mln euro. Na już.
Za rozwój ma odpowiadać… Nicolas Anelka. Była gwiazda światowego futbolu, niepokorny reprezentant Francji, który grał w takich gigantach jak Paris Saint-Germian, Arsenal FC, Real Madryt, czy Liverpool FC oraz Manchester City i Chelsea FC został dyrektorem sportowym. Choć można mieć przekonanie, że jego rola jest o wiele większa.
– Rozpoczynanie od N2 to prawie jak zaczynanie od zera. To bardziej interesujące niż podjęcie wyzwania, w którym wszystko jest już na swoim miejscu i nie ma wiele do poprawienia. Zatem, nie zaczynamy od zera, bo jest podstawa. Bardzo dobra baza wyjściowa. Ale teraz mamy okazję, by wszystko rozwinąć – powiedział Anelka w rozmowie z serwisem Nice-Matin.
Cel? Ligue 1
I tu kończy się pieśń o pielęgnowaniu amatorskiego futbolu. – Oczywiście, na dłużą metę Ligue 1 jest celem. Ale jeszcze nie teraz. Jestem całkiem mądry, dobrze znam piłkę nożna i wiem, że nie jest to łatwe. Pozostaniemy bardzo, ale to bardzo spokojni, a także bardzo, bardzo pogodni. Do osiągnięcia najwyższego poziomu jest jeszcze wiele pracy (…) Skoncentrujemy się na grze w National 2 i przejściu na następny poziom. To jest punkt wyjścia – stwierdził Anelka.
Mimo to planowane są transfery. Od razu mówiło się nawet o 8 – 10 nabytkach, ale były piłkarz zaprzeczył. – Myślę, że będzie trochę mniej zmian. Nie możemy destabilizować grupy – wyjaśnił.
Jedno jest pewne. Klub, który swoją stronę internetową ma na platformie Footeo (coś jak nasze futbolowo.pl) zaczął ciekawą drogę, której będzie przyglądała się cała Francja. I nie tylko. Dokąd powiedzie ta ścieżka? Znając ambicje Boudjellala i Anelki… Sami sobie odpowiedzcie na to pytanie.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.