Z końcem 2021 roku zakończyła się współpraca między Nike a Erlingiem Haalandem. Młody Norweg długo nie powinien zostawać bez kontraktu.
Od kilku tygodni mówi się, że jest już po słowie z Pumą. Niemiecka marka jest ponoć gotowa zapłacić zawodnikowi Borussii Dortmund 8 mln euro za sezon. I tu ciekawostka, Nike miał przelewać na konto napastnika tylko 1 mln euro rocznie.
To byłby kolejny znaczący transfer firmy. Przypomnijmy, że w 2020 roku przejęła od Nike inną globalną gwiazdę – Neymara. A w portfolio są choćby Kyle Walker, Antoine Griezmann, Raphael Varane, czy Marco Reus.
Jednak czy na pewno będzie to Puma? Wątpliwości zostały zasiane, gdy w relacji na Instagramie pojawił się w koszulce marki adidas.
Nie ma jednak wątpliwości, że dla Nike strata Haalanda to problem. W końcu współpracował z marką od początku kariery zawodowej.
Dużą rolę w przejściu do Pumy może odegrać Bjorn Gulden, czyli szef tej firmy. W niedawnym wywiadzie dla „Ruhr Nachrichten” powiedział: – Chciałbym mieć go na kontrakcie i to się może zdarzyć. Erling w butach Pumy w BVB – to byłaby moja ulubiona kombinacja.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.