Wielu znanych agentów jest rozgniewanych planami FIFA. Dlaczego? Otóż organizacja zarządzająca piłką nożną planuje uniemożliwić pośrednikom transakcyjnym reprezentowanie zarówno klubu, jak i piłkarza. Przepis miałby zastosowanie względem zawodników, którzy rocznie zarabiają ponad 172,3 tysiąca euro.
Według „The Times”, ograniczenie podwójnej reprezentacji wywołało gniew wśród agentów w całej Europie, których dotyczy ta informacja. Wielu już liczy, ile milionów może stracić.
Jedną z najbardziej dotkniętych lig byłaby Premier League, której głównym przykładem jest podpisanie kontraktu Paula Pogby z Manchesterem United, w którym agent Mino Raiola reprezentował wszystkie trzy strony zaangażowane w umowę, zarabiając w sumie 48,6 mln euro dla siebie w ramach transferu.
Czołowe agencje piłkarskie są rozgniewane i planują współpracować oraz walczyć z propozycją w sądzie. Agent Garetha Bale’a, Jonathan Barnett – który jest założycielem agencji Stellar Group, potwierdził „The Times”, że firmy będą chciały wywrzeć presję na FIFA. – Zobaczymy się w sądach w całej Europie. Jeśli chcą usiąść i porozmawiać z nami właściwie, to chętnie to zrobimy. Nie wiedzą nic o tym, co robią agenci i piszą zestaw zasad bez odpowiedniej konsultacji. Jak to może być poprawne? Która inna branża pozwoliłaby na to? – przyznał.
Barnett zaczął zarazem bronić koncepcji podwójnej reprezentacji i tego, że priorytetem agenta jest dobro piłkarza. – Agent otrzymuje wynagrodzenie za opiekę nad zawodnikiem, a jeśli pracuje dla klubu, część wynagrodzenia wpływa na to. Najważniejszą rzeczą jest to, że zawodnik musi być tego w 100% świadomy i to właśnie robimy. Piłkarz zna naszą prowizję i jeśli jest z tego zadowolony, zawieramy transakcję.
Czy takie wyjaśnienie Was przekonuje?
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.