Mark Koevermans, dyrektor generalny Feyenoordu, stwierdził, że klub nie ma 15 milionów euro w gotówce, żeby zrekompensować wszystkim posiadaczom biletów, karnetów i partnerom biznesowym mecze bez widowni. W związku z tym problemy finansowe piętnastokrotnego mistrza kraju mogą się znacznie pogłębić.
Zgodnie z umową, kibice Feyenoordu mogą ubiegać się o zwrot kwoty, za którą kupili karnet sezonowy, ponieważ z powodu pandemii nie mogli oglądać meczów z trybun.
– W sumie będzie to kosztowało około 15 milionów euro – twierdzi Koevermans. – To kwota, której klub nie ma w gotówce, ale którą ostatecznie musimy wypłacić, jeśli wszyscy zażądają zwrotu pieniędzy.
Wielu kibiców zadeklarowało w mediach społecznościowych, że nie będą się ubiegali o zwroty.
– Mamy nadzieję, że wielu innych fanów również będzie mogło nam pomóc. Jeśli jesteś w stanie i chcesz wesprzeć klub nie tylko moralnie, ale także finansowo – prosimy, zrób to.
– Pomimo ogromnego wsparcia, jakie otrzymaliśmy od kibiców, partnerów biznesowych i sponsorskich nasza sytuacja finansowa jest kiepska. Liczby są prawdopodobnie znane: 900 tys. euro straty generuje każdy mecz domowy. W sumie mówimy o milionach euro. W sezonie 18/19 z tego źródła uzyskaliśmy 17 milionów euro przychodów.
W ostatnich miesiącach w Feyenoordzie dokonano cięć. – Budżety zostały drastycznie obcięte. Często koledzy, którzy odeszli, nie byli zastępowani – mówi Koevermans. – Wszyscy pracownicy od miesięcy otrzymywali mniejsze pensje, od recepcjonistki po członka zarządu, od pracownika gastronomii po zawodników i sztab szkoleniowy. Wszystko po to, aby zagwarantować nasze dalsze istnienie jako duży klub.
Feyenoord zajmuje obecnie piąte miejsce w Eredivisie i, jeśli nie poprawi swojej gry, nie będzie mógł liczyć na występy w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. To ważne z punktu widzenia finansów.
Klub od wielu lat notuje dodatnie saldo transferowe, jednak ubiegłego lata nie udało się dokonać żadnego znaczącego transferu wychodzącego. Pomimo tego, między sezonami zainwestowano w nowych zawodników 6 milionów euro, a łącznie w ostatnich 5 sezonach prawie 50 milionów euro.
W dzieciństwie piłkarz Górnika Łęczna, później analityk-samouk w Warcie Poznań i Wiśle Kraków, obecnie analityk finansowy w GAMIVO i pasjonat wszystkiego, co związane z ekonomiczną stroną piłki nożnej.