Zapowiedzi były piękne. Lionel Messi, choć jego kontrakt wygasł z końcem czerwca 2021 roku, po powrocie z Copa America miał podpisać nową umowę. Rozmowy się przedłużały, ale do mediów przedostawały się tylko pozytywne wieści okraszone słowem „niebawem”.
„Niebawem” nie nastąpi
5 sierpnia informację najpierw podała „Marca”. Negocjacje „osiągnęły punkt bez powrotu, który wydaje się niemożliwy do rozwiązania”. Benzyny dolała katalońska radiostacja RAC1, która miała poinformować, że Messi „nie lubi obecnego składu” i pozostali kapitanowie zostali powiadomieni o jego stanowisku.
Klub? Dogadali się, ale…
Dość szybko pojawiło się też oświadczenie FC Barcelony, gdzie czytamy:
Pomimo osiągnięcia porozumienia przez klub i zawodnika oraz wyraźnego zamiaru podpisania nowego kontraktu dzisiaj, nie może to nastąpić z powodu przeszkód finansowych i strukturalnych (regulacje ligowe). W wyniku tej sytuacji Messi nie zostanie w FC Barcelonie.
Obie strony głęboko żałują, że życzenia piłkarza i klubu ostatecznie nie zostaną spełnione. FC Barcelona z całego serca wyraża wdzięczność zawodnikowi za jego wkład w rozwój klubu i życzy mu wszystkiego najlepszego w życiu osobistym i zawodowym.
O co chodzi?
Problemem mogą być choćby limity wynagrodzeń narzucone przez LaLiga. Co prawda, niektórzy liczyli, że umowa z CVC będzie zielonym światłem dla pozostawienia Messiego, ale… FC Barcelona jest ponoć przeciwko temu kontraktowi, gdyż realizacja umowy, o której można przeczytać TUTAJ przeszkodziłaby w reanimacji projektu Europejskiej Super Ligi.
Co dalej z Messim?
Wydaje się, że najbliżej mu będzie do podpisania umowy z Paris Saint-Germain. Co więcej, są o tym przekonani także brytyjscy bukmacherzy.
Inną opcją jest Manchester City FC, gdzie Messiego może przyciągać osoba Pepe Guardioli oraz chęć sprawdzenia się w Premier League. Problemem może okazać się… Finansowe Fair Play. Wszakże „Obywatele” właśnie zawarli kontrakt z Jackiem Grealishem, który ma kosztować gigantyczne pieniądze…
W tle majaczą takie wizje jak Major League Soccer, czy Inter Mediolan, ale… trudno w nie uwierzyć.
Konsekwencje
Dla FC Barcelony to gigantyczna strata wizerunkowa i komercyjna. Nie jest tajemnicą, że Argentyńczyk napędzał działania marketingowe i komunikacyjne klubu.
Teraz nie dość, że nie będzie można z niego korzystać, to jeszcze trzeba będzie poradzić sobie z krytyką, jaka spadnie na klub po odejściu sportowca.
To działanie to także sygnał dla sponsorów i partnerów biznesowych Katalończyków. Wszakże i oni korzystali w swojej komunikacji z Messiego odzianego w koszulkę „Blaugrany”. Marki w mniejszym lub większym zakresie utożsamiały się z sześciokrotnym zdobywcą Złotej Piłki.
Przestaną się sprzedawać koszulki z oczywistym nazwiskiem, w końcu i wycieczki nie będą ciągnęły „na Messiego”.
To będzie zupełnie nowa, trudna rzeczywistość. Ale może okaże się oczyszczająca?
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.