Trudno pisze się takie informacje. Chievo Verona, po zdegradowaniu do Serie D w wyniku niemożności spełnienia kryteriów wypłacalności finansowej w Serie B, nie znalazło inwestora. Tym samym nie ma możliwości kontynuacji działalności i… kończy funkcjonowanie.
Legenda klubu, Sergio Pellissier, podjął w ostatniej chwili próbę uratowania klubu, prowadząc kampanię, aby znaleźć pieniądze, ale spotkał się z niewielkim zainteresowaniem.
„Niestety, dzisiaj historia tego klubu, który dał mi tak wiele, dobiegła końca” – napisał Pellissier na Instagramie. „To jeden z najsmutniejszych dni w moim życiu. Próbowałem z całych sił i naprawdę miałem nadzieję, że zacznę od nowa z nowym klubem i będę kontynuował tę fantastyczną historię, byłoby cudownie. Niestety nie mogłem tego zrobić.”
„Myślałem, że w tym mieście i regionie jest więcej osób gotowych do wzmocnienia i ochrony piłki nożnej, ale się przeliczyłem” – dodał.
W lipcu Chievo zostało zdegradowane z Serie B do Serie D. We Włoszech każdy klub musi udowodnić swój status finansowy, zanim zostanie dopuszczony do rejestracji na nowy sezon, minimalizując ryzyko, że którakolwiek ze stron może zbankrutować podczas kampanii. Chievo nie spełniło wymogów rejestracji.
Klub, który powstał w 1929 roku przez wiele lat utrzymywał się w Serie A. W 2002 roku zajął nawet 5. lokatę, co skutkowało debiutem w europejskich pucharach. Spadek nastąpił w 2019 roku.
W przeszłości w Chievo grali tacy zawodnicy jak Simone Perrotta, Nicola Legrottaglie, czy Bernardo Corradi, którzy następnie odchodzili do potentatów Serie A. To w klubie z Werony ostatni sezon rozegrał Oliver Bierhoff. Przez klub przewinęło się też wielu Polaków. Wystarczy wspomnieć o Kamilu Kosowskim, Pawle Jaroszyńskim, czy Mariuszu Stępińskim.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.