Abramowicz przechodzi na tylne siedzenie. Tak będzie prowadził Chelsea FC

fot. Chelsea FC

Roman Abramowicz, jeden z największych rosyjskich oligarchów, którego majątek „Forbes” wycenił w 2021 roku na 14,9 mld dolarów, zdecydował się na „wycofanie” z Chelsea FC.

Klub kupił w 2003 roku. Zainwestował w niego gigantyczne pieniądze. Teraz, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę i są na nią, ale i na jej obywateli, nakładane gigantyczne sankcje, zdecydował, że odda władzę w Chelsea FC. Choć od razu trzeba zaznaczyć, że to działanie mocno pozorowane.

26 lutego na oficjalnej stronie przedstawiciela Premier League pojawiło się oświadczenie Abramowicza, w którym informuje o wycofaniu się z bieżącego zarządzania klubem i przekazuje je powiernikom z klubowej fundacji charytatywnej.

Podczas swojej 20-letniej obecności w Chelsea FC zawsze postrzegałem swoją rolę jako opiekun klubu, którego zadaniem jest zadbać o to, abyśmy odnosili tak wielkie sukcesy jakie osiągamy teraz oraz aby budować przyszłość jednocześnie odgrywając pozytywną rolę w społeczności. Decyzje podejmowane przeze mnie były zawsze kierowane dla dobra klubu. Dlatego dziś przekazuję powiernikom fundacji charytatywnej Chelsea opiekę oraz zarządzanie nad klubem. Uważam, że obecnie są w najlepszej pozycji, aby zadbać o interesy klubu, zawodników i kibiców” – napisał.

Zarazem nie zmienia się nic.

Kilka dni temu pojawiały się plotki o ewentualnej sprzedaży klubu, ale to nie wchodzi w grę. Rosjanin chce po prostu uchronić Chelsea FC od ewentualnych sankcji. Choć na pewno w aktualnej sytuacji na biurko władz klubu wpłyną interesujące oferty.

Jeżeli chodzi o zarządzanie sprawami transferowymi i kontraktowymi decyzje będą podejmowane indywidualnie przez Marinę Granowską. Doradzać jej może co najwyżej Petr Cech.

Główną postacią Chelsea Foundation jest Bruce Buck, czyli prezes klubu i akcjonariusz Chelsea Limited. To ta spółka stała za przejęciem klubu. To zarazem założyciel i partner zarządzający londyńskiego biura amerykańskiej kancelarii prawnej Skadden, Arps, Slate, Meagher & Flom. Amerykanin w Europie pracuje od 1983 roku. Od tego mniej więcej czasu jest też… kibicem „The Blues”.

Czy te zmiany zabezpieczają Chelsea? Na pewno w dużym stopniu tak. Zarazem sprawiają, że Abramowicz będzie po prostu spokojniejszy.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.