Rząd Wielkiej Brytanii zamroził aktywa siedmiu oligarchów rosyjskich. Jednym z nich jest Roman Abramowicz. Sankcje znacząco utrudnią funkcjonowanie, jak i sprzedaż Chelsea FC.
Abramowicza czeka zamrożenie aktów, ale i utrudnienia w podróżowaniu. Przypomnę, że Rosjanin chciał sprzedać klub. Teraz będzie z tym problem.
Ale klub dotkną też inne problemy. Chelsea nie może sprzedawać biletów na mecze, nie może handlować piłkarzami, ani nie może sprzedawać towarów, co na pewno będzie bolesne.
Status ligowca ze Stamford Bridge jako „znaczącego dobra kultury” oznacza, że otrzyma on specjalną licencję na dalszą grę. Zgodnie z jej warunkami do 31 maja Chelsea FC może nadal płacić piłkarzom i pracowników.
Zarazem, licencja ogranicza klub do 0,5 mln funtów kosztów związanych z organizacją meczów. W przypadku spotkania wyjazdowego klub może na ten cel wydać do 20 000 funtów. To może znacząco wpłynąć na mecz z Lille OSC w Lidze Mistrzów UEFA, jak i na kolejne ewentualne potyczki w rozgrywkach, które w zeszłym sezonie klub wygrał.
Sekretarz ds. kultury, Nadine Dorries, powiedziała: – Naszym priorytetem jest pociągnięcie do odpowiedzialności tych, którzy umożliwili reżim Putina. Dzisiejsze sankcje mają oczywiście bezpośredni wpływ na Chelsea i jej fanów. Ciężko pracowaliśmy, aby klub i mecze krajowe nie były niepotrzebnie dotknięte przez te ważne sankcje.
– Aby zapewnić klubowi możliwość kontynuowania rywalizacji i działania, wydajemy specjalną licencję, która pozwoli na realizację meczów, opłacanie personelu i obecnych posiadaczy karnetów na uczestnictwo w meczach, a co najważniejsze, pozbawiamy Abramowicza korzyści z posiadania klubu.
Co na to sponsorzy?
Do tej pory sponsorzy klubu do zamierzania wokół Chelsea i Romana Abramowicza podchodzili z dużym dystansem. Ale to się zmienia.
Three, sponsor główny, który rocznie przekazuje klubowi 40 mln funtów, zawiesza umowę. To zdecydowana odpowiedź marki telekomunikacyjnej na sankcje nałożone na Abramowicza.
W zeszłym roku klub zarobił 154 mln brytyjskiej waluty z umów komercyjnych. To niezły wynik, bo przecież trzeba pamiętać o okresie pandemii koronawirusa. Przed wybuchem COVID-19, za 2019 roku, Chelsea uzyskała 200 mln funtów za sponsoring.
Przy czym trzeba też mieć w pamięci, że pomimo wygrania Ligi Mistrzów w zeszłym sezonie, Chelsea straciła 153 mln funtów w roku do 30 czerwca 2021 roku. A przecież później, w sierpniu, wydano na Romelu Lukaku 97 milionów funtów… To musi się odbić czkawką.
Analitycy ostrzegają, że inni sponsorzy pójdą śladami Three, które nie będzie promowane między innymi na koszulkach meczowych. Według „The Athletic” firma prowadzi rozmowy z klubem na temat możliwych rozwiązań.
Co ciekawe, podobny krok mają rozważać Nike, który ma kontrakt z klubem na 55 mln funtów, ale i Hyundai i Hublot, które płacą co sezon 15 mln funtów.
Kolejne problemy czają się za rogiem…
Jeżeli zamrożenie aktywów utrzyma się to… Chelsea straci także piłkarzy. Po sezonie wygasają umowy Cesara Azpilicuety, Antonio Rudigera i Andreasa Christensena. W tym momencie klub stracił możliwość przedstawienia im nowych kontraktów.
Jeżeli sankcje nie zostaną zniesione to klub będzie miał znaczące problemy z finansowaniem. A to oznacza, że będzie trzeba oddać piłkarzy, bo klub nie będzie mógł płacić im pensji. A zarazem nie będzie mógł na nich zarobić, bo nie może sprzedawać… Aczkolwiek, trudno uwierzyć, bo rząd pozwolił na dobicie klubu, który dopiero co wygrywał Ligę Mistrzów.
Wydaje się, że we współpracy z Premier League oraz rządem będzie poszukiwane rozwiązanie umożliwiające sprzedać Chelsea FC.
Fani klubu mogą się zastanawiać, czym sobie na to zasłużyli, ale Roman Abramowicz bardzo skorzystał na posiadaniu Chelsea. Jest teraz znaną postacią publiczną, kibice śpiewają jego imię, nawet na ostatnim meczu. Wykorzystał klub, aby „wyprać” swoją reputację, tak że pierwszą rzeczą, o której ludzie myślą, gdy słyszą jego imię, są wszystkie trofea, które zdobyła Chelsea.
Zdecydowanie, ta sytuacja będzie bardzo rozwojowa…
Na podstawie: The Athletic | Forbes | Daily Mail
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.