Saudyjczycy najpierw kupili Newcastle United, teraz chcą mistrza Włoch. A to początek

Inter Mediolan może stać się kolejnym klubem, który trafi w ręce Funduszu Inwestycji Publicznych Arabii Saudyjskiej (PIF). Kraj ten rozszerza swoje portfolio piłkarskie i wciska się w rynek piłkarski.

Przypomnijmy, że w 2021 roku PIF sfinalizowało, po wielu trudnościach, zakup Newcastle United za 300 tysięcy funtów. Celem ma być przywrócenie „Srokom” świetności i walka o tytuły. Tam od dawna Mike Ashley chciał też pozbyć się klubu.

W przypadku Interu sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Włoski klub jest aktualnym mistrzem kraju, który przełamał dominację Juventusu. Dodatkowo w trwającym sezonie również pozostaje liderem rozgrywek. Poza tym to po prostu dużo większa marka.

Wielkie pieniądze, wielkie zmiany

Dlatego nie dziwi, że przejęcie może kosztować Saudyjczyków około 1 miliarda dolarów. Czy robi to na PIF wrażenie? Zdecydowanie nie. Otóż fundusz zarządza majątkiem około 400 miliardów dolarów.

Za rządów saudyjskiego następcy tronu Mohammeda bin Salmana, Arabia Saudyjska zmienia relacje z piłką nożną od agresora w walce o piractwo w zakresie praw medialnych z katarskim beIN Sports na bardziej otwartego zwolennika futbolu. Państwo chce przekształceń w ramach bogactwa gospodarczego i petrochemicznego w miliardowe inwestycje w sport, rozrywkę i turystykę.

Arabia stała się już gospodarzem scentralizowanych kwalifikacji do Azjatyckiej Ligi Mistrzów, a także ubiega się o organizację Pucharu Azji AFC w 2027 roku.

Jakie mogą być problemy przy przejęciu Interu?

„Il Sole 24 Ore” zwraca jednak uwagę na szereg problemów przy ewentualnym przejęciu Interu. Przede wszystkim chodzi tu o UEFA, która zabrania, by w jej rozgrywkach występowały kluby mające tego samego właściciela.

Oczywiście PIF ma na to pomysł. Włoski klub może nabyć inny podmiot z nim związany, bo przecież… papier i dokumentacja przyjmie wszystko.

Innym problemem jest… konkurencja. Ponoć na czele stoi konsorcjum kierowane przez Daniela Strausa. Amerykanin jest założycielem i współzałożycielem wielu firm działających w branży zdrowotnej, w tym CareOne LLC, InnovaCare Health, Ascend Home Health, Ascend Concierge Home Care, Ascend Hospice, czy Partners Pharmacy. Jest też wiceprezesem i udziałowcem Memphis Grizzlies.

Dlaczego Chińczycy chcą odejść?

Cóż, nie jest tajemnicą, że Suning Hodlings ma trochę problemów. Szczególnie z nowymi regulacjami wdrażanymi przez chiński rząd.

Otóż chce on, by wszystkie firmy z Chin wycofały się ze sponsorowania piłki nożnej. Dlatego Inter powinien zmienić właściciela dosłownie w ciągu kilku najbliższych miesięcy.

Warto też pamiętać, że holding na początku 2021 roku musiał zlikwidować swój klub Jiangsu Suning. Dramaturgii dodał fakt, że uczyniono to 3 miesiące po zdobyciu mistrzostwa Chin.

Inter w latach 2020-21 odnotował stratę w wysokości 320 mln dolarów i uważa się, że obecnie traci około 15 mln dolarów miesięcznie. Latem udało się zarobić 150 mln dolarów dzięki sprzedaży Romelu Lukaku i Achrafa Hakimiego.

PIF ma na oku inne kluby

Ale trzeba też dodać, że PIF ma na oku inne kluby piłkarskie. Nieoficjalnie mówi się o francuskim Olympique Marsylia, w którym gra Arkadiusz Milik, a także jednym z brazylijskich potentatów, którego nazwy jednak nie ujawniono.

Można zatem powiedzieć, że strategia jest podobna do tej realizowanej przez City Football Group, które jest mocno finansowane przez Katarczyków, a w portfolio ma m.in. Manchester City FC, czy New York City FC.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.