Władze Korony Kielce spotkali się z dziennikarzami przed startem rundy wiosennej sezonu 2020/21 Fortuna 1. Ligi. Poruszono wiele tematów, a nas najbardziej interesują kwestie biznesowe i finansowe.
Łukasz Jabłoński, prezes kielczan, przyznał, że po realizacji wielu „palących” płatności obniżono zadłużenie do 10 mln zł. Trzeba pamiętać, że w październiku zeszłego roku wynosiło ono o 5 mln zł więcej.
Zarazem według prognozy finansowej na koniec bieżącej kampanii ligowej Korona zanotuje stratę 1,8 mln zł.
– W dalszym ciągu stoimy przed koniecznością podjęcia szybkich działań w celu pozyskania środków finansowych. Przez okres trzech miesięcy poczyniliśmy kilka konkretnych działań, które zasiliły kasę klubu. To nowa umowa z naszym głównym sponsorem, Suzuki Motor Poland oraz zupełnie nowa umowa z firmą budowlaną ANNA-BUD. Kasę klubu zasiliły też gotówkowe transfery zawodników: Iwo Kaczmarskiego i Wiktora Długosza. Należy wspomnieć też o wpłacie miasta tytułem podniesienia kapitału – powiedział z kolei Piotr Dulnik, przewodniczący rady nadzorczej Korony, ale i prezes Suzuki Motor Poland.
Klub nie spłacił jeszcze byłych właścicieli, rodziny Hundsdorferów. Próbowano rozłożyć dług na raty, ale nie uzyskano odpowiedzi…
Padło też ważne zapewnienie ze strony Jabłońskiego: – Klub spłacił też wszystkie przeterminowane zobowiązania z tytułu wynagrodzeń. Stawiamy sobie to za punkt honoru, aby już żaden z pracowników, a szczególnie zawodników nie musiał czekać na swoje pieniądze.
Innymi słowy, w Kielcach słońce powoli wychodzi zza chmur, a klub robi się stabilny, co jest bardzo dobrą nowiną.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.