Porozmawiałem z zarządem Górnika Łęczna, tj. z prezesem Piotrem Sadczukiem i z wiceprezesem Sebastianem Buczakiem m.in. o:
- sytuacji w klubie,
- współpracy z JAKO, która trwa od ponad 14 lat,
- kulisach umowy z LW Bogdanka SA,
- Akademii Sportu Górnika Łęczna,
- Szkole Mistrzostwa Sportowego,
- odejściu z klubu Sławomira Nazaruka,
- uruchomieniu sklepu online,
- współpracy z drużyną kobiet,
- konkurencji ze strony Motoru Lublin,
- tym czy Górnik (w razie awansu) będzie grał w Łęcznej,
- sekcji e-sportu…
Zapraszam!
Piotr Sadczuk…
…o swoim doświadczeniu zawodowym w dziedzinie finansów:
Zajmowałem się finansami najpierw w Cefarm Lublin, a później, po przejęciu tej firmy przez Polską Grupę Farmaceutyczną SA, również w PGF. Pracowałem tam przez 10 lat, na różnych szczeblach i w różnych działach, m.in. w księgowości i windykacji. To tam pracowałem najdłużej i zdobyłem najwięcej doświadczenia, które teraz wykorzystuję w pracy dla Górnika Łęczna.
…o rozpoczęciu pracy w Łęcznej:
Pierwszy kontakt wyszedł z otoczenia klubu. Wiem, że nie byłem jedynym kandydatem na to stanowisko, rozmawiano z różnymi osobami. Spotkałem się kilka razy z przedstawicielami kopalni i opowiedziałem o swojej koncepcji na funkcjonowanie klubu. Pomysł się spodobał i rada nadzorcza dokładnie 13 grudnia 2018 roku powołała mnie na to stanowisko.
…o ocenianiu pracy zarządu klubu piłkarskiego przez pryzmat boiska:
Ocena prezesa firmy jest bardzo złożona. Nie mogę się w pełni zgodzić ze stwierdzeniem, że to boisko powinno decydować o ocenie prezesa czy zarządu. Uważam, że rolą zarządu jest zapewnienie jak najlepszych warunków do funkcjonowania drużyny, klubu, pilnowanie kwestii prawnych i finansowych.
Po spadku wszyscy spotykają się z wieloma problemami. Jest rozczarowanie kibiców, sponsorów i pracowników klubu. Trudno jest to odbudować. Uważam, że trzecim filarem (obok wartości sportowej i finansów) jest akademia. Wiem, że kibice zawsze oceniają działalność całego klubu przez pryzmat wyników pierwszej drużyny, ale należy patrzeć trochę szerzej. Dużą częścią pracy prezesa jest zarządzanie ludźmi. Rozumiem i szanuję podejście kibiców, ale praca zarządu jest naprawdę bardziej złożona niż to się wydaje.
…o współpracy z kopalnią Lubelski Węgiel “Bogdanka” SA:
Relacje z kopalnią są bardzo dobre. Wszystkie decyzje podejmujemy na poziomie zarządu, razem z moim zastępcą Sebastianem Buczakiem. Wszystko jest szczegółowo omawiane, dyskutujemy przed podjęciem ostatecznej decyzji. Członkowie rady nadzorczej i przedstawiciele kopalni są systematycznie informowani o sytuacji w klubie. O rzeczach dobrych i złych. Nie uciekamy od problemów, zachowujemy transparentność. Cieszę się, że władze kopalni mają do nas zaufanie. Mam feedback od rady nadzorczej, że nasza praca jest oceniana bardzo dobrze.
Ze swojej strony również nie mam powodów do narzekania. Dzięki sprawnej komunikacji możemy szybko podejmować decyzje. Nie wyobrażam sobie, żeby ostateczna decyzja o transferze zawodnika musiała być podejmowana przez kilka osób, bo tutaj liczy się sprawność działania. To zarząd i ja jako prezes negocjujemy warunki kontraktów i jesteśmy z tego rozliczani przez radę nadzorczą.
…o umowie z kopalnią, która wygasa z końcem 2021 r.:
Wiem, że w Bogdance toczą się teraz rozmowy nt. strategii sponsoringowej w przyszłych latach. Czekamy na decyzje.
W styczniu będziemy rozmawiać na ten temat z kopalnią. Władzom bardzo zależy na Górniku, a szczególnie na akademii.
Już poprzedni zarząd, z prezesem Nikitoviciem na czele, podjął bardzo dobrą decyzję, że część finansów jest przekazywana od razu na akademię. Wszystko jest przejrzyste. Pieniądze nie są “przejadane”, bo nie ma takiej możliwości. Skrupulatnie rozliczamy się ze wszystkich wydatków, zarówno tych dotyczących młodzieży, jak i drużyny seniorów. Dzięki temu jestem spokojny o rozwój akademii. Złota gwiazdka w systemie certyfikacji i ostatni awans do rozgrywek CLJ U17 świadczą o tym, że idziemy w dobrym kierunku. Od niedawna mamy Szkołę Mistrzostwa Sportowego, która też jest rozwijana. Kiedy zaczynaliśmy 2 lata temu, jeszcze w Kijanach niedaleko Łęcznej, mieliśmy 20 uczniów. Dzisiaj mamy już około setkę podzielonych na 4 klasy. Te wszystkie działania nie miałyby racji bytu, gdyby nie pomoc kopalni. Jesteśmy za to wdzięczni panu prezesowi Arturowi Wasilowi i mam nadzieję, że będziemy się dalej rozwijać na tych polach.
…o finansowaniu Akademii:
Finansowanie z kopalni podzielone jest na dwie transze. Oddzielnie są nam przekazywane środki na potrzeby akademii, za której funkcjonowanie odpowiada powołana przez nas Fundacja, a oddzielnie dla klubu jako spółki akcyjnej. To są dwa niezależne budżety.
Przygotowując preliminarz wydatków wiemy szczegółowo, ile mamy środków na wszystkie aktywności i nie ma możliwości przesunięcia części pieniędzy na pierwszą drużynę. To jest jasno określone i podzielone. Rozliczamy się z każdej złotówki i dbamy o to. Mam nadzieję, że będzie tak dalej, bo dzięki temu dzieci nie będą traktowane jako dodatek do klubu i nikt nie będzie oszczędzał na grupach młodzieżowych, żeby pozyskać kolejnego zawodnika do pierwszej drużyny. Niestety, w przeszłości różnie z tym bywało.
…o redukcji zadłużenia klubu:
Gdy przychodziłem do klubu, proces restrukturyzacji już trwał. Rozpoczął go poprzedni zarząd i było to nieuniknione po spadku do 2. ligi. Niestety, nie mogę powiedzieć, że nasze finanse są już “czyste”. Idziemy w dobrym kierunku, mam nadzieję, że sytuacja finansowa będzie się dalej poprawiała. Mocno tego pilnujemy. Nie ma innej drogi, musimy generować zyski jako spółka i przekazywać je na pokrycie długów z lat ubiegłych. Oczywiście, nie poświęcając przy tym wyników sportowych pierwszej drużyny.
Awans do Fortuna 1. Ligi pokazuje, że potrafimy to połączyć z wynikami sportowymi.
Do rozmowy dołącza Zastępca Prezesa Zarządu Sebastian Buczak:
SB: Realizujemy konsekwentnie nasze cele odnośnie finansów i celów sportowych. Spadek z Ekstraklasy doprowadził do gigantycznych problemów finansowych. Dzisiaj, w Fortuna 1. Lidze jesteśmy zupełnie innym klubem. Co do szczegółów finansowych, zobowiązania krótkoterminowe są spłacane w miarę możliwości. Od 2017 roku sytuacja się poprawia. Zamknęliśmy wtedy rok obrotowy (tj. od stycznia do grudnia) z 0,5 mln zł zysku. W latach 2018-2019 mieliśmy około 300 tysięcy w każdym roku. Bieżący rok zamykamy z podobnym zyskiem. Szybko licząc, na przestrzeni tych lat odrobimy około 1,5 mln zł.
Same zobowiązania wobec instytucji publicznoprawnych to około 1 mln zł. Na szczęście udało nam się porozumieć z ZUS-em i Urzędem Skarbowym w sprawie ugody. Nie uciekamy od odpowiedzialności, ale sposób spłaty musi być racjonalny. Dzięki tym ugodom mamy konkretne terminy na spłaty kolejnych transz i wszystko jest jasne już na etapie planowania budżetu.
Zyskaliśmy też przestrzeń na rozliczenia z dostawcami, którym chcę podziękować za spokój i zaufanie. Dzisiaj mogę powiedzieć, że mamy bardzo mało zobowiązań z tego tytułu. Utrzymujemy je na poziomie bardzo bezpiecznym dla obu stron, zarówno dla nas, jak i dla naszych kontrahentów. Polityka w tym zakresie jest prowadzona w taki sposób, żeby żaden wierzyciel nie miał problemów z płynnością, nie jesteśmy przyczyną żadnych zatorów płatniczych. Co do rozliczeń z zawodnikami, na koniec tego roku mamy zobowiązania w wysokości niższej niż połowa miesięcznych pensji. Po awansie do Fortuna 1. Ligi prognozowaliśmy to na takim poziomie. To, co odróżnia nas od innych klubów z problemami to poczucie odpowiedzialności i rzetelność. Jestem pewny, że nikt nie czuje się przez nas pokrzywdzony albo potraktowany niesprawiedliwie.
…o wpływie pandemii na Górnika Łęczna:
PS: Od strony przychodowej nie odczuliśmy dużych strat. Zdajemy sobie sprawę z frekwencji na stadionie i z ograniczonego potencjału do generowania przychodów z tytułu sprzedaży gadżetów, pamiątek i koszulek. Na mecze Górnika nie przychodzi niestety 6-7 tysięcy widzów, tylko zdecydowanie mniej. Średnia frekwencja w sezonach poza Ekstraklasą oscyluje w okolicy 2 tysięcy kibiców.
Od strony kosztowej wiele zależało od podejścia zawodników i innych pracowników klubu. Głównym założeniem było zabezpieczenie się przed utratą najlepszych zawodników i pracowników na kluczowych stanowiskach. Spotykaliśmy się online i ze wszystkimi rozmawialiśmy. Mamy poczucie, że udało nam się wypracować porozumienia korzystne dla wszystkich stron. W dużych bólach, ale sytuacja była bezprecedensowa i trudna dla każdego.
Jesteśmy z piłkarzami rozliczeni praktycznie “na zero”. Na docenienie wśród kibiców zasługuje dobra wola piłkarzy, którzy zaproponowali nie zamrożenie części pensji, ale po prostu zrzekli się części należnych im pieniędzy. Chce im jeszcze raz podziękować, bo dzięki temu łatwiej nam było to przetrwać. Każdy w klubie dołożył cegiełkę. Sztab szkoleniowy, zarząd, pracownicy administracji… Wszyscy. Udało nam się zorganizować tutaj świetną ekipę, świetnych ludzi, którzy się lubią i czują, że jadą na jednym wózku.
…o procentowym udziale pensji zawodników pierwszej drużyny w budżecie:
Wiem, że różne modele zakładają te koszty na poziomie około 60%.
Od kilku lat wynagradzamy zawodników w ten sposób, że część wypłat jest podnoszona z boiska. W klubie sportowym takim, jak Górnik uważam, że jest to bardzo bezpieczne dla klubu i sprawiedliwe wobec piłkarzy.
Każdy zawodnik ma w kontrakcie pensję podstawową i szczegółowo opisane dodatkowe warunki, zgodnie z którymi może zarobić więcej. Chodzi o takie kwestie, jak mecz bez straty bramki, zdobyta bramka itp. Każdy zawodnik ma to dokładnie opisane i wypłacane z pensją za dany miesiąc. Runda jesienna była dość intensywna i były miesiące, w których mieliśmy po 5-6 meczów (w listopadzie 6 meczów ligowych i 1 w Fortuna Pucharze Polski, przyp.). Przy wykorzystaniu metod statystycznych udało nam się dobrze to wszystko wyliczyć i prognozy się sprawdziły. Trzymamy rękę na pulsie i sytuacja jest bezpieczna. W Górniku nie ma kominów płacowych i nie planujemy takich metod w przyszłości.
…o wygasających kontraktach i zaawansowanym wieku obrońców:
W zimie będziemy chcieli przedłużyć umowy z kilkoma zawodnikami. Wszyscy nas krytykują za leciwych obrońców, ale akurat gra w obronie wymaga doświadczenia. Wszystko weryfikuje boisko i w rundzie jesiennej chłopaki pokazali, że zasługują na grę w tej lidze, w tej drużynie. Tracimy mało bramek, wygrywamy mecze i oby tak zostało. Oczywiście, myślimy w dłuższej perspektywie, także o przyszłym sezonie. Z 4-5 zawodnikami chcemy przedłużyć umowy. Dyrektor Nikitović w porozumieniu z trenerem Kieresiem podjęli już te decyzje i rozmawiamy z zawodnikami. Jak tylko obie strony złożą stosowne podpisy będziemy informować o tym naszych kibiców.
…o wyższych kosztach po awansie z 2. ligi:
Był to dla nas problem, ale liczyliśmy się z tym, że w przypadku awansu kontrakty pójdą do góry.
W Fortuna 1. Lidze mamy przychody od sponsora tytularnego – zakładów bukmacherskich Fortuna oraz ze sprzedaży praw telewizyjnych, a więc od telewizji Polsat. Te dodatkowe środki pozwoliły nam zwiększyć wysokość kontraktów do realiów pierwszoligowych.
…o tym, czy trener Kiereś będzie “zakładnikiem dobrych wyników z jesieni”:
Od mojego pierwszego dnia tutaj chcieliśmy z całym zarządem zaprowadzić spokój, stabilizację i dobrą atmosferę. Wiem, że łatwo to mówić, kiedy się wygrywa i miejsce w tabeli jest dobre. W zeszłym roku przedłużyliśmy umowy z całym sztabem szkoleniowym po 2 porażkach. Niektórzy mówili, że to może się nie obronić. Widzę, jak pracuje sztab, jak pracuje trener Kiereś. Jesteśmy zadowoleni z jego pracy. Przed sezonem słuchałem, że Fortuna 1. liga będzie bardzo mocna, bo jest w niej wiele znanych ekip. Widzew Łódź, Arka Gdynia, ŁKS, Korona Kielce… Duże miasta, duże marki. Wszyscy mnie straszyli i słyszałem, że bardzo ważne jest mocne rozpoczęcie sezonu.
Mieliśmy korzystny terminarz, pierwsze mecze rozegraliśmy u siebie, co było ważne psychologicznie. Piłkarze i cały klub dostali pozytywnego kopa wraz z każdym meczem, od początku jesteśmy w TOP4 i to też buduje atmosferę wokół klubu i w szatni. Gdyby ktoś przed sezonem powiedział, że będziemy na 2 czy 3 miejscu, to brałbym to w ciemno. Mogliśmy grać lepiej na wyjazdach, ale za nami bardzo dobra runda i w tym miejscu gratuluję raz jeszcze całemu sztabowi i naszym zawodnikom. Jestem bardzo cierpliwym człowiekiem i uważam, że nagłe zmiany przynoszą niewiele pożytku. Mam nadzieję, że trener Kiereś dokończy sezon w Łęcznej i będzie tu pracował również w przyszłym sezonie.
…o planach na zimowe okienko transferowe:
Musimy mierzyć siły na zamiary. Na pewno nie będziemy walczyli o Ekstraklasę za wszelką cenę, zadłużając się i grając va banque. Przejście z 2. do 1. ligi jest trudne i potrzebujemy czasu. Co do transferów, jesteśmy zwolennikami wzmocnień co okienko. To zmienia atmosferę, napędza rywalizację w drużynie. Jak się wpuści nowego szczupaka do stawu to też jest zamieszanie. Coś się dzieje. Wiemy, które pozycje chcemy wzmocnić. Dyrektor sportowy pracuje nad wzmocnieniem dwóch pozycji w wyjściowej jedenastce. Jeżeli nie trafimy na zawodników, którzy pasują do tego klubu, do tej drużyny, których widzą tutaj dyrektor sportowy razem z trenerem, to nie zatrudnimy nikogo. Nie chcemy ulegać presji otoczenia. Obecny wynik sportowy mamy bardzo dobry i zawodnicy zasługują, żeby grać dalej w tej drużynie.
Pamiętajmy, że w zimie trudno robi się transfery, bo dostępni są głównie zawodnicy niechciani w innych zespołach lub trzeba za nich płacić, bo kontrakty zwykle kończą się latem. W lecie budowaliśmy skład na cały sezon, a nie na rundę jesienną. Na pewno nie będzie ryzykownych decyzji, a co ostatecznie się wydarzy to zobaczymy.
…o awansie do Ekstraklasy:
My nie musimy awansować. My możemy. Jesteśmy do tego przygotowani na tyle, na ile nas stać. Łęczna jest małym miastem, a Górnik to mały klub. My nie boimy się marzyć, zdarzają się przypadki, że wynik sportowy jest lepszy niż zakładany, że przekracza możliwości klubu i miasta. Powtórzę to po raz kolejny, ale dla mnie i całego klubu oczkiem w głowie jest nasza akademia. Chcemy tam wychować kolejnych Szyszów, Szałachowskich, Bronowickich…
Kilku chłopaków z zespołu U-17 trenuje już z pierwszą drużyną. Trener Kiereś, wraz ze swoim sztabem i dyrektorem sportowym oglądają mecze juniorów, są na bieżąco z możliwościami tych chłopaków i wierzą w nich. Potrzebują jeszcze trochę czasu, bo to są bardzo młodzi chłopcy. Mówimy o chłopcach w wieku 15-17 lat, więc mają jeszcze czas na wejście do piłki seniorskiej. Chciałbym, żeby Górnik był dobrą pierwszoligową drużyną. Żeby cały region się utożsamiał z tym klubem, żeby pracownicy kopalni chcieli przychodzić na stadion, żeby to była dla nich rozrywka. W Łęcznej jest mało atrakcji, więc po ciężkiej pracy w kopalni chcemy, żeby pracownicy przychodzili na stadion i oglądali młodych chłopaków wychowanych w regionie i żeby im kibicowali. Żeby byli dumni ze swojej drużyny, pamiętając o możliwościach. W Górniku muszą grać wychowankowie. Bardzo się cieszę, że Karol Struski jest u nas. To nasz wychowanek, który wyjechał do Jagielloni Białystok, a teraz go wypożyczyliśmy, że się ogrywał. Uważam, że Kuba Cielebąk będzie kiedyś zawodnikiem wyjściowej jedenastki Górnika. Ciężko na to pracuje, a my pomagamy mu na tyle, na ile możemy. Wszyscy się rozwijamy, trenerzy także. Wymagamy od nich jakości. Wiem, że ludzie ze wszystkich klubów mówią, żeby poczekać na wychowanków, ale ci młodzi chłopcy potrzebują jeszcze 2-3 lat, żeby być gotowymi na seniorską piłkę. Pod względem fizycznym 16-latka i 19-latka naprawdę dużo dzieli. Kolejny z wychowanków, Paweł Perdun, podpisał z nami już kontrakt. Juniorzy widzą szansę na rozwój w Górniku, a przykład Patryka Szysza (Zagłębie Lubin) pokazuje, że można się u nas pokazać i przejść do dobrego klubu w ekstraklasie i tam grać, a nie tylko być.
W Łęcznej warunki do gry są bardzo dobre. Uważam że mamy w klubie wszystko czego potrzebują młodzi piłkarze. Oczywiście infrastruktura musi być coraz lepsza, dlatego od dawna rozmawiamy z miastem o budowanie nowego boiska przy ulicy Przemysłowej. To duży wysiłek finansowy, ale musimy zrobić ten krok do przodu. Liczę, że przed końcem mojej kadencji zobaczę tam trening. Z uwagi na lżejsze zimy postanowiliśmy, że nie będziemy budować balonu, co wiązałoby się z dużo wyższymi kosztami finansowymi. Działamy na miarę naszym możliwości, a na dzisiaj zadaszone boisko je przekracza. Murawa na nowym boisku będzie naturalna. W dalszej kolejności chcielibyśmy wymienić płytę na boisku treningowym ze sztuczną nawierzchnią. Obecna ma już swoje lata i jest mocno zużyta. Liczymy tutaj na projekty Ministerstwa Sportu i inne dofinansowania. W czasie pandemii nie możemy wszystkiego przewidzieć i nie wiemy, czy takie możliwości się w ogóle pojawią. Jesteśmy czujni.
…o konkurencji ze strony Motoru i Lubelskiej Akademii Futbolu:
Dostrzegamy konkurencję ze strony Motoru Lublin, ale na dzień dzisiejszy to Górnik Łęczna jest najlepszym klubem w okolicy dla młodych chłopców i dziewczynek. 1. liga, własne liceum, złota gwiazdka w programie certyfikacji PZPN dla szkółek piłkarskich, czy też odpowiednio wykwalifikowana kadra trenerów. Myślę, że na dzień dzisiejszy to wszystko przemawia za Górnikiem i jego Akademią.
Województwo jest duże, jest bardzo dużo małych klubów i obyśmy wszyscy szli do przodu. Talentów wystarczy dla wszystkich. Myślę, że w Górniku Łęczna jest łatwiej młodym ludziom, bo nie ma presji. Nasi młodzi zawodnicy mają oferty z Lechii Gdańsk, z Legii Warszawa, z Zagłębia Lubin, ale uważam, że lepiej dla nich, żeby byli jednymi z najlepszych w Łęcznej niż jedyni z wielu np. w Legii. Możemy ich otoczyć zupełnie inną opieką. Duże kluby co roku ściągają wielu młodych zawodników, pompują swoje kadry, a to nie zawsze jest pozytywne. Łatwiej podnosić umiejętności, jeśli masz na miejscu pomoc i wszystko, czego potrzebujesz.
Wyróżniający się zawodnicy akademii współpracują z psychologami i bardzo chwalą te zajęcia. Śledzimy ich postępy, jesteśmy w kontakcie również z ich rodzicami i wszyscy mamy wiedzę o tym jak sobie radzą. Co jakiś czas są oceniani, ich postępy są sprawdzane. Mamy na miejscu siłownię, mamy halę, Naprawdę, każdy młody zawodnik może czuć się zaopiekowany i doceniony. jesteśmy jedną z dwóch szkółek w województwie lubelskim ze złotą gwiazdą. To też o czymś świadczy. Życzymy Motorowi powodzenia. Ja sam jestem z Lublina i z duża uwagą śledzę ich wyniki. Niech podnosi się konkurencyjność w regionie. Czekamy na rywalizację z nimi w Fortuna 1. Lidze, a może nawet w Ekstraklasie. Na dzień dzisiejszy jednak to Motor musi nas gonić.
…o powrotach do klubu byłych zawodników m.in. Mariusza Pawelca:
Jesteśmy w kontakcie z Mariuszem, ale też z innymi zawodnikami. Rok temu na obchodach 40-lecia klubu było wielu naszych byłych trenerów i zawodników. Rozmawialiśmy, wspominaliśmy. Gdyby Mariusz wrócił do Łęcznej i chciałby nam pomóc, to byłoby super. Klub musi opierać się na zawodnikach stąd, na ludziach, którzy tutaj się wychowali, tutaj grali. Cieszę się, że dyrektorem sportowym jest Velo Nikitović. Legenda klubu, osoba lubiana, szanowana i znana w Łęcznej. To człowiek stąd, który rozumie, czym jest klub dla mieszkańców Łęcznej i okolic. Jest zaangażowany, bardzo mu zależy na tym, żeby Górnik szedł do przodu. Velo osobiście przyjmuje się porażkami i wiem, że oddaje klubowi całego siebie. Właśnie na takich ludziach chcemy oprzeć ten klub.
…o zmianach w dziale marketingu:
Po awansie do 1. ligi musieliśmy zrobić krok do przodu. Nie tylko na boisku, ale jako cały klub. Dotychczas marketingiem zajmowała się tylko jedna osoba, która dawała z siebie wszystko. Pracowała bardzo dużo, ale nie da się zrobić wszystkiego samemu. Marketing musi się rozwijać tak samo jak pierwsza drużyna. Teraz pracują tam dwie osoby, mamy wielu wolontariuszy, studentów, którzy nam pomagają i mają przed sobą perspektywy dłuższej współpracy. Od wielu osób słyszę, że klubowy marketing wygląda bardzo dobrze i że odbiór klubu jest pozytywny. Bardzo się cieszę, że nasza ciężka praca jest doceniana przez kibiców.
…o akcji #ChceMisiePomagać:
Na ten pomysł wpadł nasz dział marketingu. Oczywiście, tutaj inspiracją była świetna akcja holenderskiego sc Heerenveen. Osobiście jestem fanem takich pomysłów. W klubie sportowym musi się coś dziać, dlatego wspieram takie nieszablonowe działania i zawsze jestem otwarty na każdy pomysł. Jesteśmy w trakcie pandemii, siedzimy w domach, nie ma kibiców na trybunach… To ludzi dołuje. W ramach tej akcji współpracowaliśmy z Uniwersyteckim Szpitalem Dziecięcym w Lublinie. Misie trafiły do dzieci przed świętami.
Dzieci czasami nie mogą spotkać się nawet ze swoimi rodzicami, bo z powodu pandemii jest wiele ograniczeń. Mam nadzieję, że to będzie bardzo miły gest. My o nich pamiętamy i życzymy im zdrowia, bo miejsce dzieci jest na podwórku, a nie w szpitalach. Część pluszaków trafiła też do okolicznych domów dziecka, a pozostałe po świętach za sprawą MOSP w Łęcznej trafią również do dzieci z naszego miasta.
Muszę przyznać, że akcja #ChceMisiePomagać przerosła nasze oczekiwania. Do pomysłu włączyły się także kluby holenderskie i polskie. Mamy wiele misiów z klubów PKO BP Ekstraklasy, z Fortuna 1. ligi, z 2. ligi a nawet z naszego okolicznego Błękitu Cyców. Bardzo lubię akcje charytatywne i naszą rolą jest pomoc czy dzieciom, czy dorosłym, którzy tej pomocy potrzebują. Nie każdemu dobrze się powiodło w życiu, ludzie zmagają się z różnymi problemami.
Co roku włączamy się w akcję Szlachetna Paczka, robimy to z przyjemnością i to dla nas normalne. Zachęcamy każdego, kto ma ochotę, bo warto robić coś dla innych. Do akcji z misiami dołączył także nasz sponsor strategiczny – Lubelski Węgiel Bogdanka SA, który bardzo mocno nam pomógł. Kopalnia też bierze udział w wielu akcjach, nie jest to tylko naszą domeną. Oczywiście, też cieszymy się, że odbiór klubu jest pozytywny, nazwa klubu pojawia się w mediach, a o Górniku mówi się więcej i w pozytywnym kontekście. Chcemy sprawić dzieciom trochę radości, a po wyjściu ze szpitala i poluzowaniu restrykcji zapraszamy wszystkie dzieci na stadion. W przeszłości mieliśmy także akcję, gdzie można było kupić karnet dla dzieci z domu dziecka w Kijanach, ona także bardzo fajnie się rozwinęła. Przyjazd na mecz jest fajną rozrywką dla tych dzieci.
…o frekwencji na stadionie w Łęcznej:
Sprawdziliśmy to i mamy najtańsze bilety w całej lidze. Cały czas zachęcamy wszystkich do przyjścia na stadion. Już nie możemy doczekać się powrotu fanów na trybuny jeśli tylko będzie taka możliwość. Z okazji 40-lecia klubu, przy okazji meczu z Gryfem Wejherowo, zapewniliśmy kibicom bezpłatny wstęp, darmowe piwo i przekąski. Na mecze z dużymi rywalami nasz obiekt się wypełniał, co przy kameralnym stadionie jest dobrym wynikiem. Wiadomo, że im lepszy rywal, tym więcej zainteresowanych, to normalne. Naprawdę liczę na poprawę frekwencji, bo obecny tysiąc widzów nas nie zadowala.
…o ryzyku, że kibice pomimo zniesienia zakazów nie wrócą na stadiony:
Od dłuższego czasu szykujemy się na powrót kibiców. Mamy pomysły, o których na razie nie chcę mówić. Po części jest to kwestia poczucia bezpieczeństwa. Nie każdy będzie chciał brać udział w dużych zgromadzeniach i nie chodzi tylko o mecze. Fajnie, że udało się w czerwcu i lipcu dograć Ekstraklasę, a także 1. i 2. ligę, bo m.in. sporty halowe nie miały takiej możliwości. Z uwagi na zamknięcie trybun, zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby nasze wiosenne mecze były transmitowane. Kibice narzekali na firmę, która obsługiwała te transmisje, głównie na komentarz i jakość obrazu. Nie byliśmy głusi na te opinie i zmieniliśmy firmę na inną. Później mecze transmitowało TVP Lublin. Obecnie nasz dział marketingu przygotowuje kulisy meczów i wywiady z zawodnikami. Chcemy pokazywać życie klubu, nie chcemy się chować. Kibice muszą być blisko nas, i dziękujemy im bardzo za ich wsparcie w social mediach.
…o sprzedaży praw do nazwy stadionu:
Mieliśmy taki pomysł. Z jedną z firm prowadziliśmy rozmowy, które z różnych przyczyn nie zostały sfinalizowane. To trudna sytuacja, bo większe kluby też mają z tym problem. Legia, Lech, Lechia… W Polsce jest niewiele stadionów z przychodami z tego tytułu, a jeśli już to są to spółki skarbu państwa jak PGE i Stadion Narodowy. Nie chcę się wykręcać wirusem, ale to bardzo utrudnia rozmowy ze sponsorami. Rozmawiamy cały czas o wzmocnieniu finansów klubu, prowadziliśmy takie dyskusje z kilkunastoma firmami. Kilka rozmów jest zawieszonych z powodu pandemii. Nie zrażamy się i uważam, że warto się pokazywać przy sporcie, przy takim klubie jak nasz.
Ciesze się, że po długich rozmowach udało nam się sfinalizować współpracę w miastem. Poza tym pracujemy nad przedłużaniem obowiązujących umów. Jak przychodziłem do klubu, to Perła Browary Lubelskie była tylko udziałowcem spółki. Później rozpoczęliśmy współprace na zasadzie barteru, od sierpnia to się zmieniło i mamy dodatkowe środki finansowe w ramach tej współpracy.
…o kontrakcie z JAKO Polska Sp. z o.o.:
Ta umowa została przedłużona w te wakacje na najbliższy sezon. Wpłynęły do nas oferty z kilku firm i wszystkie je przeanalizowaliśmy, porównaliśmy.
Dzięki nowej umowie, dostaliśmy o wiele więcej sprzętu. Oczywiście, duża w tym zasługa awansu do wyższej ligi, ale zapracowaliśmy na to także negocjacjami. Współpraca jest bardzo dobra, kierownik drużyny i zawodnicy chwalą ten sprzęt. Nikt nie zgłasza żadnych zastrzeżeń. W lecie rozmawialiśmy z kilkoma innymi firmami. W sprzęt JAKO jest ubrana cała akademia, drużyna Ekstraligi kobiet. Dzięki sukcesom kobiet i naszej współpracy udało się nam wypracować umowę na cały klub. Dla mnie osobiście jest jeden Górnik Łęczna. Czy to jest zespół kobiet, czy akademia, czy mężczyźni to są tylko prawnie różne podmioty. Reprezentujemy te same wartości, mamy ten sam herb i jesteśmy z tego dumni.
Oferta z innej firmy musiałaby być bardzo dobra i obejmować dłuższy okres, żebyśmy zdecydowali się na zmianę. Wymiana sprzętu w całym klubie to nie byłoby łatwe zadanie. W styczniu ogłosimy nowy konkurs, będziemy zbierać oferty na okres od początku sezonu 21/22. Wszystko jest transparentne i nie ma tutaj żadnych niedomówień. Wybieramy obiektywnie najlepszą ofertę. Czy to jest JAKO, czy jakakolwiek inna firma i inna umowa. Cieszymy się z długiej współpracy, bo to już ponad 14 lat, ale jesteśmy szczegółowo rozliczani przez radę nadzorczą i nie kierujemy się sentymentem. Wszystkie ważniejsze kwestie dotyczące przyszłości są omawiane z radą i to nie jest tak, że ja podejmuję decyzje jak mi się widzi i nikt mnie z tego nie rozlicza. To są wspólne decyzje, omówione i porównane.
Negocjacje będzie utrudniała niepewność co do ligi, w której będziemy występować. Nie wiemy czy będziemy grać w Fortuna 1. Lidze, czy w Ekstraklasie. W zależności od ligi, kontrakty są zupełnie inne. W przypadku awansu, zyskamy dużo lepszą pozycję negocjacyjną. Wymagania wynikające z certyfikacji szkółek też zobowiązują nas do przekazywania pewnych kwot na ubiór młodych zawodników. Młodzi chłopcy są profesjonalnie ubrani, tak jak pierwsza drużyna. Jest to współpraca barterowa, mamy ustaloną kwotę (uważam, że sporą), w ramach której możemy zamówić sprzęt. Po jej przekroczeniu, mamy bardzo duży rabat na dalsze zakupy.
…o Zdzisławie Kapce, który na stronie Transfermart.de widnieje jako szef scoutingu Górnika:
Pan Zdzisław Kapka od ponad 2 lat nie jest pracownikiem klubu, nie pełni żadnych obowiązków i nie pobiera żadnego wynagrodzenia. Od końca roku 2018 nie utrzymujemy z nim żadnych prawnych stosunków. Wpis na tej stronie to pozostałość z czasów trenera Franciszka Smudy.
…o drużynie kobiet i innych sekcjach klubu:
Promujemy dziewczyny w naszych kanałach social media. Tak jak mówiłem, jesteśmy jednym klubem. W momencie awansu do Ekstraklasy musieliśmy powołać spółkę akcyjną i stąd ten podział. Nasza współpraca jest bardzo dobra. Stowarzyszenie GKS Górnik Łęczna to nasz główny udziałowiec. Fundacja Akademia Sportu Górnika Łęczna została przez nas powołana m.in. po to, żebyśmy mogli pozyskiwać darowizny i odpisy 1% podatku. Wszyscy wzajemnie się napędzamy. Gratulujemy dziewczynom meczów z PSG, awansu do tej fazy Ligi Mistrzyń i wielu mistrzostw Polski.
Nasz klub to też badminton, gdzie jest 30 młodych osób, trenujących codziennie. W Łęcznej odbyła się olimpiada młodzieży w tym sporcie, bez tej sekcji nie byłoby o tym mowy. Mamy też sekcję zapasów i biegania. Z początku trochę nie wierzyłem w tę ostatnią, ale to też się rozwija.
Jesteśmy zamknięci w domach, a ludzie szukają kontaktu z innymi i my staramy się im to zapewnić. Naszą rolą jest promowanie sportu i wszelkich aktywności. Jesteśmy dla ludzi i jeśli będzie wola powołana innej sekcji to jesteśmy otwarci. Wszystko zależy od zapotrzebowania i chęci mieszkańców Łęcznej i okolic. Jeśli ktoś myśli o sporcie w Łęcznej, to niech to będzie Górnik. Mamy umowy ze szkółkami piłkarskimi z okolic, z BKS Lublin, z Chełmianką, z Football Academy Lublin i proszę mi wierzyć, że tu nie chodzi o wspólne zdjęcia i jakieś pozory. Organizujemy razem turnieje, wymiany trenerów i zawodników, rozwijamy się i pomagamy sobie nawzajem. Cieszę się, że idzie to w fajnym kierunku.
…o warunkach pracy trenerów w Górniku:
Chciałbym każdemu pokazać pokój trenerów w Górniku. Ostatnio wszystko wyremontowaliśmy, dobrze to wygląda. Ten pokój żyje a trenerzy współpracują. Każda grupa ma 2 trenerów: głównego i asystenta. Certyfikacja tego od nas wymaga i musimy mieć 1 trenera na 12 zawodników. To jasne, że nie robimy tego dla gwiazdek, ale takie są wymagania i gwiazdka to potwierdza. Mamy w klubie 3 trenerów tylko dla bramkarzy. Jestem przekonany, że trenerzy czują presję na swój rozwój, a my staramy się w tym pomagać. Prowadzimy szkolenia, wymiany, spotkania, a niedawno odbyła się tutaj sesja szkoleniowa w ramach kursu UEFA B. Tak samo, jak zawodnicy, trenerzy muszą się rozwijać, chcemy, żeby mieli coraz lepsze uprawnienia. Młodzi chłopcy podnoszą swoje umiejętności i trenerzy muszą za nimi nadążać. Mamy plan na trenerów. Prezes Fundacji Maciej Grzywa i koordynator szkolenia Artur Gadzicki o to dbają. Nic nie dzieje się przypadkowo i uważam, że stoimy na dobrym poziomie.
…o odejściu Sławomira Nazaruka do Wisły Płock:
Obie strony czuły, że coś się wyczerpało. Sławek był tutaj długo (łącznie 11 lat jako piłkarz i trener, przyp.), 2-3 razy był “strażakiem” po zwolnieniach pierwszych trenerów i myślę, że brakowało mu tlenu. Musiał wyjść ze strefy komfortu, zmienić otoczenie. Sławek ma uprawnienia UEFA PRO i nie mógł wciąż czekać na szansę. Miał propozycję pracy w akademii Górnika, ale chciał odejść do Wisły i pracować ze swoim kolegą, Radkiem Sobolewskim. My mu życzymy wszystkiego dobrego i może kiedyś Sławek do nas wróci jako pierwszy trener. Nie palimy mostów, to było rozstanie w dobrym stylu.
…o sklepie online:
Będzie uruchomiony wiosną. Zaoferujemy tam coś więcej niż koszulki meczowe. Prawdopodobnie stowarzyszenie GKS Górnik Łęczna będzie go prowadziło i gadżety będą wspólne dla całego klubu. Przyznaję, nie zrobiliśmy tego jeszcze, ale jesteśmy w trakcie i przepraszamy kibiców za tę kwestię.
…o e-sporcie w Łęcznej:
Będziemy brali udział w takich akcjach na pewno, ale nie spotkaliśmy się z dużym zainteresowaniem wśród lokalnej społeczności. Wydaje mi się, że to jest domena większych miast, większych ośrodków, gdzie jest po prostu więcej osób zainteresowanych takimi rzeczami. My na poziomie klubu jesteśmy otwarci, ale prywatnie uważam, że, szczególnie teraz, kiedy wszelkie aktywności są ograniczone, że ważny jest ruch, przebywanie na świeżym powietrzu i kontakt na żywo z innymi ludźmi. Tego naprawdę teraz brakuje i staramy się zachęcić ludzi, w miarę możliwości, do wychodzenia na dwór. Bliżej mi do klasycznego sportu związanego z aktywnością fizyczną. Zdalne lekcje, później telewizor… Klub sportowy powinien proponować aktywność fizyczną. Od komputerów, telewizorów i telefonów trzeba ludzi odciągać. Pokazywać alternatywy.
…o licencji na Ekstraklasę:
Jesteśmy na takim miejscu w tabeli, że pewnie będziemy zaproszeni do postępowania licencyjnego. Spróbujemy podołać tym wymaganiom. Stadion mamy kameralny, ale zadbany. Przyglądam się razem z kierownikiem ds. bezpieczeństwa wszystkim wymaganiom i skoro Raków może grać w Bełchatowie, to my możemy grać w Łęcznej. To są porównywalne obiekty.
Wszelkie poprawki zaproponowane przez PZPN wprowadzimy i wszystko odświeżymy, ale nie ma mowy o żadnych zastępczych stadionach. Zapraszamy na wizytację naszych obiektów pracowników PZPN. Wiem bardzo dobrze, czego brakowało w poprzednich latach i nie mamy już takich problemów.
W dzieciństwie piłkarz Górnika Łęczna, później analityk-samouk w Warcie Poznań i Wiśle Kraków, obecnie analityk finansowy w GAMIVO i pasjonat wszystkiego, co związane z ekonomiczną stroną piłki nożnej.