Organizator meczu towarzyskiego z Juventusem FC otrzymał nakaz wypłacenia kibicom odszkodowania po tym, jak gwiazda mistrza Włoch, Cristiano Ronaldo, nie wyszedł na boisko.
Pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki pozostał na ławce rezerwowych w zremisowanym 3:3 meczu z drużyną gwiazd K-League w lipcu ubiegłego roku, pomimo błagań i gniewu 65 000 kibiców na stadionie w Seulu zbudowanym przed Mistrzostwami Świata FIFA 2002.
Centralny Sąd Okręgowy w Seulu nakazał Fasta zwrot połowy ceny biletu i dodatkowe 50 000 wonów (45 dolarów) w ramach rekompensaty dla każdego ze 162 powodów, którzy pozwali organizatora.
Bilety – w cenach od 30 000 wonów do 400 000 wonów – zostały wyprzedane w mniej niż trzy minuty, ponieważ mecz był zapowiadany występem Portugalczyka, który jest najpopularniejszym piłkarzem wśród koreańskich kibiców.
Embed from Getty ImagesWedług południowokoreańskiej agencji informacyjnej Yonhap, pozwany ma zobowiązania umowne Ronaldo grającego w potyczce, z wyłączeniem wszelkich nieprzewidzianych okoliczności. „Fani, którzy przyszli spodziewając się, że Ronaldo zagra, odczuwali „emocjonalny niepokój”” – dodała agencja.
Nie określono żadnych roszczeń wobec samego piłkarza i klubu.
Złość z powodu nieobecności supergwiazdy wyszła poza świat sportu i dotarła do szerszej publiczności, co skłoniło do wymyślenia w Internecie wyrażenia „zachowuje się jak Ronaldo”, odnoszącego się do kogoś, kto nie dotrzymuje obietnic.
Dwóch innych fanów pozwało firmę Fasta, oskarżając ją o fałszywą reklamę, a sąd okręgowy w Incheon orzekł, że promotor powinien zapłacić im po 371 000 wonów, podała agencja informacyjna South South Yonhap.
„Gdyby zagrał chociaż przez 10 minut, wszyscy byliby szczęśliwi w drodze do domu” – napisał jeden z użytkowników w największym w kraju portalu internetowym Naver.
W dzieciństwie piłkarz Górnika Łęczna, później analityk-samouk w Warcie Poznań i Wiśle Kraków, obecnie analityk finansowy w GAMIVO i pasjonat wszystkiego, co związane z ekonomiczną stroną piłki nożnej.