Jeszcze kilka miesięcy temu pojawiły się pierwsze informacje o mołżiwym przedłużeniu umowy na transmisje PKO Bank Polski Ekstraklasy na obecnych warunkach. I do tego doszło.
Epidemia zrobiła swoje, a Canal+ nie miał konkurenta w bitwie o główny pakiet. W ten sposób liga, podpisując dwuletnią umowę, doprowadziła do minimalizacji ryzyka, co należy uznać za sukces.
Reasumując, Ekstraklasa podpisała z Canal+ oraz Telewizją Polską umowy na sezony 2021/22 i 2022/23. I choć strony jeszcze nie potwierdziły tego, to wydaje się, że na dniach pojawi się komunikat.
Jak wiemy, Canal+ płaci rocznie około 140 mln, a TVP 40 mln za prawa. Dodatkowo te kwoty zawierają około 25 mln zł kosztów produkcji transmiji. Te realizuje spółka zależna od ligi, czyli Ekstraklasa Live Park.
Wydaje się też, że Canal+ dobrze to rozegrało. Przypomnijmy, że gdy liga została zawieszona to na chwile stacja wstrzymała finansowanie, słusznie argumentując, że produkt nie jest realizowany. Nie można wykluczyć, że to wtedy padło hasło o odkręceniu kurka w przypadku podpisania przedłużenia współpracy.
Tak czy inaczej, w sezonie 2020/21 na 16 klubów zostanie znów rozdzielona pula 225 mln zł z tytułu scentralizowanych praw medialnych i marketingowych.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.