To już oficjalne wieści. Chelsea FC potwierdziła, iż uzgodniono przejęcie klubu przez grupę właścicielską. Na jej czele stoi Todd Boehly, ale nie jest on w tym sam.
2,5 mld funtów zostanie przeznaczone na zakup udziałów klubu. Pieniądze te zostaną zamrożone na koncie bankowym w Wielkiej Brytanii, a następnie przekazane na cele charytatywne, co potwierdził Roman Abramowicz, dotychczasowy właściciel klubu. Aby środki zostały przelane z zamrożonego konta, wymagana będzie zgoda rządu Wielkiej Brytanii.
Ponadto, nowi właściciele zainwestują 1,75 mld funtów w dalsze inwestycje klubu. Obejmuje to rozwój infrastruktury związanej ze Stamford Bridge, ale i o akademię, piłkę nożną kobiet, czy Kingsmeadow (obiekt, na którym gra m.in. Chelsea U23) oraz klubową fundację.
Oczekuje się, że sprzedaż zakończy się pod koniec maja, pod warunkiem uzyskania wszystkich niezbędnych zezwoleń regulacyjnych.
Kim są nowi właściciele?
Jest to konsorcjum, na czele którego stoi Todd Boehly, współwłaściciel LA Dodgers oraz dyrektor generalny Eldridge Industries. Zarazem oczekuje się, że amerykańska firma inwestycyjna Clearlake Capital będzie miała większość udziałów.
Mark Walter to przyjaciel Boehly’a i zarazem dyrektor wykonawczy projektu Guggenheim Partners, w którym jest też choćby legenda tenisa Billie Jean King oraz ikona koszykówki Magic Johnson.
W grudniu 2012 roku Walter został uznany za ósmą najbardziej wpływową osobę w biznesie sportowym przez SportsBusiness Journal dzięki swojej pracy z LA Dodgers. To Walter pozostaje właścicielem kontrolującym franczyzę MLB, a nie Boehly. Wydaje się, że to właśnie jego zaangażowanie wzmocniło tą ofertę.
Zespół uzupełnia Hansjoerg Wyss, szwajcarski miliarder, który jest założycielem i byłym prezesem Synthes Holding AG, producenta wyrobów medycznych. Jego majątek w marcu 2022 roku „Forbes” szacował na około 5,1 mld dolarów.
Transakcja wymaga akceptacji brytyjskiego rządu oraz Premier League, ale wydaje się, że będzie to formalność.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.