Do ostatnich godzin 18 marca można było składać oferty na odkupienie Chelsea FC. W tym gronie powinny pojawić się ciekawe podmioty, jak choćby właściciele Chicago Cubs oraz konsorcjum Lorda Coe.
Rodzina Rickets, która jest właścicielem franczyzy Major League Baseball, Chicago Cubs, podobno by nabyć klub, nawiązała współpracę z amerykańskim przedsiębiorcą zajmującym się funduszami hedgingowymi – Kenem Griffinem. W oświadczeniu rodzina Rickettów twierdzi, że „w odpowiednim czasie” podzieli się dalszymi szczegółami.
Lord Coe, który kierował Igrzyskami Olimpijskimi w Londynie w 2012 roku, dołączył do kandydatury byłego prezesa Liverpoolu, Sir Martina Broughtona. – Jestem pewien, że Sir Martin jest właściwym człowiekiem, by poprowadzić Chelsea do następnego rozdziału – powiedział 65-letni Sebastian Coe, który kilka dni temu odmówił komentarza w tej sprawie. Podobnie jak Broughton, jest przez całe życie kibicem Chelsea. – Wiem, że ta oferta jest skierowana do milionów fanów Chelsea na całym świecie. Kochamy nasz klub i zawsze stawiamy fanów na pierwszym miejscu – powiedział Coe. Jeśli Broughton odniesie sukces, Coe otrzyma miejsce w zarządzie.
Podobno w kolejce do przetargu stoi również brytyjski deweloper Nick Candy. Były piłkarz Chelsea, Gianluca Villa i jego firma Tifosi, będą służyć jako organ doradczy w tym procesie. – Jestem dumny i czuję się bardzo zaszczycony, że mogę poprzeć ofertę pana Candy’ego dotyczącą zakupu Chelsea Football Club – powiedział Vialli.
Gdy zbliżał się termin złożenia oferty przejęcia Chelsea, pojawiły się różne plotki. Tyczyły się one między innymi Hansjorga Wyssa i Todda Boehly’a ze Szwajcarii, a także tureckiego miliarder Muhsina Bayraka. Ile z nich ostatecznie wpłynęło? Dowiemy się niebawem.
Przypomnę, że po inwazji na Ukrainę przez Rosję na Romana Abramowicza, właściciela londyńskiego klubu, nałożone zostały wielkie sankcje. Dlatego Chelsea działa teraz na podstawie specjalnej licencji, aby kontynuować rozgrywanie swoich meczów. Natomiast działalność komercyjna klubu została ograniczona, a główni sponsorzy Three i Hyundai zawiesili swoje wsparcie.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.