Chyba nikt nie może mieć wątpliwości, że brytyjskie Castore to mocny gracz, którego muszą obawiać się czołowe marki dostarczające odzież i sprzęt sportowy.
Firma niebawem podpisze kontrakt z Feyenoordem Rotterdam. Co więcej, będzie to największa umowa w historii klubu – tak twierdzi „De Telegraaf”.
Porozumienie ma opiewać na 50 mln euro i obowiązywać od czerwca 2023 do końca czerwca 2029 roku. To zarazem oznacza, że przedstawiciel Eredivisie otrzyma od Castore więcej niż od obecnego sponsora głównego, czyli Europarcs.
Podanie tlenu
Można powiedzieć, że współpraca z Castore będzie jak podanie tlenu. Holenderskie kluby mają spore problem z powodu pandemii COVID-19. W tym gronie jest Feyenoord.
W minionym roku obrotowym poniesiono stratę operacyjną w wysokości 4 milionów euro. Do tego doszedł ujemny wynik transferowy w wysokości 13 mln euro.
Innymi słowy, umowa z Castore będzie bardzo istotna z ekonomicznego punktu widzenia.
Ekonomiczne postępy
Zarazem klub z Rotterdamu powoli robi postępy na niwie ekonomicznej. Przełomem była umowa z 2017 roku z Droomparken (później zmienili nazwę na Europarcs). Firma została głównym za 20 mln euro na 4 sezony. Porozumienie już było dwukrotnie przedłużane i będzie obowiązywać do lata 2023 roku. Dzięki bonusom za sezon klub może liczyć na 5,5 mln euro.
Obecny sponsor techniczny, adidas, również pozostanie do 2023 roku. Trzeba pamiętać, że to firma, z którą Feyenoord współpracuje od wielu lat. Ale później nastąpi czas Castore.
W Holandii firma jest jeszcze wielką niewiadomą. Natomiast na rynku brytyjskim szybko buduje swoje portfolio. W piłce nożnej związane jest już z Rangers FC, Newcastle United oraz Wolverhampton Wanderers. Odziewa też giganta rugby – Saracens, a w Formule 1 działa z McLarenem. A to tylko wycinek.
Od 2022 roku ma także sponsorować Sevillę FC, Bayer 04 Leverkusen oraz S.S. Lazio. Będzie także sponsorem reprezentacji Anglii w krykiecie. Dlatego o umowę z Feyenoordem należy być spokojnym.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.