Nie mają łatwego życia władze FC Barcelony. Jak uda się zasypać jedną dziurę to za chwilę pojawia się kolejny lej po bombie. I tak od dłuższego czasu…
Klub anulował umowę z firmą kryptograficzną, Ownix. Umowę, którą podpisano 5 listopada, czyli zaledwie kilka dni temu. Jest to konsekwencja aresztowania jednego z konsultantów przedsiębiorstwa, właściciela Beitar Jerozolima, Mosze Hogega.
18 listopada polica aresztowała Hogega oraz siedem innych osób pod zarzutem udziału w rzekomym masowym oszustwie związanym z kryptowalutami. Organy izraelskie poinformowały, że podejrzani ukradli dziesiątki milionów szekli.
Umowa była i się zmyła
Warto tu przypomnieć, że na początku miesiąca Ownix wiążąc się z hiszpańskim gigantem zapowiada przygotowanie niewymienialnych tokenów (NFT), które kibice będą mogli kupować za pomocą cyfrowej waluty znanej jako Ethereum.
„W świetle otrzymanych dzisiaj informacji, które są sprzeczne z wartościami klubu, FC Barcelona niniejszym informuje o anulowaniu umowy na tworzenie i sprzedaż cyfrowych aktywów NFT z Ownix ze skutkiem natychmiastowym” – oświadczył kataloński klub.
Choć trzeba dodać, że Ownix też zareagował. Na Twitterze napisano, że zakończono współpracę z Hogegiem na świadczenie usług konsultacyjnych, a sama decyzja została podjęta na prośbę Hogega.
Przy okazji przedsiębiorstwo zaprzeczyło jakimkolwiek powiązaniom z aresztowaniem właściciela Beitaru, w tym jakoby miał posiadać udziały w Ownix.
Hogeg ma inne zarzuty
Warto tu dodać, że to nie pierwsze działa wytoczone na Hogega. Wcześniej był podejrzany o popełnienie przestępstw o charakterze seksualnym i moralnym.
Na początku listopada znana modelka powiedziała, że Hogeg dokonał na niej napaści seksualnej, kiedy miała 17 lat. Media cytowały ją, informują, że biznesmen miał wejść do jej pokoju hotelowego i próbował ją zmusić, ale udało się go odeprzeć. Następnie poinformowała o sytuacji swoich bliskich znajomych oraz agenta, ale ten miał mieć wspólne biznesy z Hogegiem i nie zgłosił tego organom ścigania. Nie złożono również żadnej skargi na policję.
Hogeg zaprzeczył oskarżeniu informują, że do sytuacji doszło za obopólną zgodą. Dodał przy tym, że przeszedł test na wykrywaczu kłamstw, który potwierdza jego wersję zdarzeń.
Próba sprzedaży Beitaru
We wrześniu Mosze Hogeg ogłosił, że sprzedaje Beitar, jedną z czołowych izraelskich drużyn piłkarskich, po trzech latach jako właściciel. W tym czasie stawił czoła antyarabskim kibicom i próbował – ale bez powodzenia – sprzedać połowę udziałów emirackiemu biznesmenowi.
Warto tu przypomnieć, że gdy przedsiębiorca technologiczny kupował klub w 2018 roku z miejsca zapowiedział, że chce zmienić jego kulturę.
To oczywiście spotkało się z krytyką, ale kulminacja nastąpiła w 2020 roku, gdy było blisko wspomnianej sprzedaży a akcje miały zostać sprzedane szejkowi Hamadowi bin Khalifa Al Nahyanowi, członkowi rodziny rządzącej Abu Zabi. Al Nahyan zobowiązał się do wpompowania w zespół 90 milionów dolarów w nadchodzącej dekadzie.
Co ciekawe, Izraelska Federacja Piłkarska przeprowadziła dochodzenie, które wykazało „znaczną lukę” między zadeklarowanym kapitałem Al Nahyana, a tym, co w rzeczywistości posiada.
O co chodzi w najnowszej aferze?
W maju Hogeg należał do grupy biznesmenów pozwanych przez byłych pracowników izraelskiego funduszu venture capital. Twierdzili, że trzy z największych w Izraelu pierwszych ofert monet w technologii blockchain w latach 2017 i 2018 były jawnymi oszustwami. Trzy Initial Coin Offering (ICO), uruchomione przez Sirin Labs, Stx Technologies Limited (Stox) i Leadcoin, zebrały łącznie 250 milionów dolarów od inwestorów na całym świecie.
Powodowie twierdzą, że żadna z tych trzech firm nigdy nie opracowała produktu, który obiecali inwestorom. Zamiast tego pozwani mieli „bezczelnie przywłaszczyć sobie pieniądze inwestorów na własny użytek.”
Hogeg zaprzeczył zarzutom i powiedział, że pozew jest próbą reakcji niezadowolonych pracowników. Prawnicy reprezentujący biznesmena poinformowali w czwartkowym oświadczeniu, że „zdecydowanie zaprzecza podejrzeniom wobec niego i w pełni współpracuje ze śledczymi”.
Koniec końców, klub stracił sponsora, a jak wiemy, sytuacja finansowa FC Barcelony nie jest najlepsza.
Źródło: The Times of Israel
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.