Cały projekt Europejskiej Super Ligi miał być finansowany przez amerykański bank inwestycyjny JP Morgan Chase. Firma 23 kwietnia wydała komunikat w tej sprawie.
Przedsiębiorstwo, które miało udzielić pożyczki 3 mld euro dla nowych rozgrywek przyznało, że „źle oceniło” reakcję kibiców. Firma obiecała też „uczyć się na własnych błędach”.
Trzeba przy tym pamiętać, że JP Morgan nie wydał ani nie stracił żadnych pieniędzy na ESL. Natomiast na pewno ucierpiała reputacja, tak jak i reputacja 12 klubów-założycieli nowych rozgrywek.
„Wyraźnie źle oceniliśmy, jak ta umowa będzie postrzegana przez szerszą społeczność piłkarską i jak może wpłynąć na nią w przyszłości. Wyciągniemy z tego wnioski” – brzmi informacja.
Jak to miało wyglądać?
JP Morgan miał udzielić wspomnianej pożyczki, której spłata miałaby nastąpić w ciągu 23 lat. Taka umowa byłaby jedną z największych i najbardziej lukratywnych w historii sportu.
Sugeruje się, że JP Morgan mogło zarobić około 2 mln funtów tygodniowo w trakcie obowiązywania umowy.
Ostatecznie żadne pieniądze nie zmieniły właściciela, ponieważ presja ze strony kibiców i organizacji sportowych na całym świecie zmusiła zaangażowanych do zmiany planów.
Co z pozostałymi klubami?
Nadal Real Madryt, Juventus FC oraz FC Barcelona nie wydały komunikatów, w których informują o opuszczeniu szeregów Super Ligi.
Według „New York Times” może być to związane z klauzulami karnymi o wartości miliona dolarów. Każdy z tych klubów chciał nowej ligi, by zmniejszyć swoje znaczące zadłużenie. Teraz liczą, że pozostając w projekcie uzyskają miliony z kar od swoich byłych partnerów, którzy zrezygnowali.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.