Droga Trasa Średnicowa w skrócie DTŚ to droga ważna część układu komunikacyjnego na Górnym Śląsku. Jednakże miasta i miejsca, które są usytuowane przy tej trasie wpisały się w annały polskiej piłki klubowej.
Zaczynamy od Katowic, a po prawej stronie wśród zieleni Parku Śląskiego wyłania się kopuła Stadionu Narodowego – Stadionu Śląskiego w Chorzowie, który był nie tylko areną zmagań polskiej reprezentacji, ale także gościł kluby rywalizujące w krajowej lidze i pucharach europejskich.
Mijam Katowice i już za kilka chwil ukazuje się stadion chorzowskiego Ruchu, dalej Świętochłowice i odnoga trasy do Bytomia, gdzie swoje siedziby mają Szombierki i Polonia. Jadę dalej przez Rude Śląską i docieram do Zabrza, a dalej DTŚ-ka wiedzie do Gliwic.
Wystarczy przejechać 27 km i dotykamy historii oraz tradycji: Bytom, Chorzów, Gliwice, Zabrze = 5 klubów = 32 tytuły Mistrzów Polski. Po dłuższej nieobecności zawitałem z radością na Stadion im. Ernesta Pohla, który niestety bez obecności i śpiewów kibiców robi smutne wrażenie. Jednakże nic nie jest w stanie zmącić piłkarskiego klimatu, jaki panuje w Zabrzu. „Jest mecz, jest święto” to hasło wypełnione życiem wielu tysięcy ludzi związanych z KSG, którzy na skutek pandemii zostali zmuszeni w domach oglądać zmagania swojego ukochanego klubu.
Spotkanie obu klubów górniczych. Zabrski Górnik kojarzony z węglem kamiennym, a Zagłębie Lubin z wydobyciem przede wszystkim miedzi, ale także i srebra. W przypadku KSG to związki z górnictwem podtrzymuje partnerstwo strategiczne z firmą Węglokoks – największym w Polsce eksporter węgla energetycznego. Grupa kapitałowa Węglokoks zajmuje się górnictwem, hutnictwem, energetyką i logistyką. Dla funkcjonowania klubu z Lubina niezbędne jest wsparcie sponsora tytularnego – KGHM Polska Miedź. Ta spółka w której większościowe udziały posiada Skarb Państwa (31,79% udziałów głosów w walnym zgromadzeniu), a 11,1% akcji KGHM należy do inwestorów z USA a 7,3% z Wielkiej Brytanii.
Według sprawozdania za 2019 rok klub z Lubina osiągnął przychody w wysokości 38,159 mln zł (w tym: sponsoring i reklama 22,104 mln zł, prawa medialne 12,65 mln zł, bilety i karnety 1,064 mln zł, bursa 836 tys. zł, udostępnienie nieruchomości 583 tys. zł, pamiątki klubowe 569 tys. zł, pozostałe 353 tys. zł). Koszty działalności operacyjnej wyniosły 43,363 mln zł. Strata netto 2,934 mln zł.
Natomiast przychody Górnika Zabrze w 2019 roku wynosiły 39,805 mln zł (20,2% stanowiły przychody ze sprzedaży praw medialnych, 11,7% z biletów, karnetów i kart klubowych). Koszty łączne to 38,556 mln zł. Zysk netto 1,248 mln zł został przeznaczony na pokrycie strat z lat ubiegłych. Głównym udziałowcem w sportowej spółce akcyjnej Górnik Zabrze jest Gmina Zabrze (82,6%), co jest powszechnym zjawiskiem wśród klubów piłkarskich z Górnego Śląska (Piast Gliwice, Ruch Chorzów, GKS Tychy, GKS Katowice, to kluby gdzie samorządy miejskie występują strukturze właścicielskiej).
Na boisku zasłużone zwycięstwo odnieśli Górnicy, w którego składzie ważne role odegrali młodzi zawodnicy, wsparci doświadczeniem takich graczy, jak Chudego, Prochazka i Boakye.
Podczas konferencji prasowej zadałem dwa pytania trenerowi Broszowi, jedno o rozwój drużyny, a drugie o jej potencjał w kontekście rywalizacji o miejsca premiowane udziałem w europejskich pucharach. – Jeszcze trochę meczów zostało i tą ocenę chciałbym zostawić na zakończenie sezonu. To, co podkreślamy, dla nas ważna jest systematyczna praca w mikrocyklu. Robimy wszystko, żeby zawodników rozwijać, to jest kluczowe i ważne. W spotkaniu z Zagłębiem było widać ile elementów musimy poprawić. Gra 1 na 1, poruszanie się, szybsza gra, szukanie gry ofensywnej. Cieszy postawa linii obrony, bo to młodzi zawodnicy, ale muszą też iść do przodu i musimy robić postęp – wyjaśnił szkoleniowiec.