Czy można wejść na mecz? Nie. Czy można mimo to sprzedać wszystkie karnety? Tak. O ile jest to Widzew Łódź. Co by nie mówić, to swoisty fenomen społeczny. Gdyby wczytać się w komentarze i fora kibicowskie to można byłoby mieć wątpliwości, czy ponownie uda się klubowi sprzedać abonamenty.
Jednak fani pierwszoligowca nie zawiedli. Największa pula wejściówek trafiła do nabywców w pierwszej fazie sprzedaży, która była skierowana tylko do osób przedłużających karnety bez zmiany miejsca na Stadionie Miejskim w Łodzi przy alei Piłsudskiego 138.
Następne etapy nie cieszyły się już tak dużym wzięciem, aczkolwiek licznik z każdym dniem wskazywał mniejszą pulę dostępnych miejsc. Trzeba zarazem pamiętać, że do sprzedaży trafiło niespełna 6000 abonamentów, pozostałe ponad 10 000 są całosezonowe.
Tak czy inaczej, kibice łodzian wyrównali rekord Polski kupując łącznie 16 401 karnetów. Tu trzeba jeszcze dodać, że 4710 osób przedłużyło karnety z rundy jesiennej, a 1160 trafiło do nowych właścicieli. Klub informuje, że 769 osób po raz pierwszy nabyło karnet, a 268 z nich wcześniej nie odwiedziło stadionu nawet na podstawie jednorazowego biletu. Oczywiście tyczy się to danych z okresu od reaktywacji Widzewa.
Korzyści dla karnetowiczów
Widzew w końcu zaczął też proponować posiadaczom karnetów przeznaczone dla nich korzyści. Są to rabaty na zakupy w oficjalnym sklepie klubowym, czy znaczące upusty w skierowanych do nich wyprzedażach asortymentu. Ciekawostką jest też darmowy dostęp do cyfrowego programu meczowego.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.