„Arsene Who?” – taki tytuł w gazecie przywitał Wengera, gdy oficjalnie ogłoszono go menedżerem Arsenalu. Pozostałe nieprzyjemności, których doświadczył przy okazji zatrudnienia w Londynie opisuje ze szczegółami w swojej książce, która na polskim rynku ukazała się dzięki wydawnictwu Znak Horyzont.
Po lekturze wiem, jakim perfekcjonistą był Wenger-trener. Pracując jako trener chciał decydować o całej działalności klubu. Dbał o dietę zawodników, wzmacniał sztab szkoleniowy specjalistami z różnych dziedzin, szukał dogodnej lokalizacji dla centrum treningowego, a przy tym dbał o budżet. Jego motywacją nie było rozbudowane ego, ale poczucie odpowiedzialności za klub. Dla Wengera klub nie jest zwykłym zakładem pracy, w którym wykonuje się tylko powierzone zadania i wraca do domu.
Każdy klub, w którym był zatrudniony stawał się jego pasją. Nawet kosztem rodziny.
Osoby, które lubią czytać o kontrowersjach i liczą, że poznają kulisy funkcjonowania AS Monaco i Arsenalu poczują się rozczarowane. Wenger dzieli się z czytelnikiem swoimi przemyśleniami i zadaniami realizowanymi w poszczególnych klubach, ale robi to pobieżnie. Nie odkrywa szerzej nieznanych faktów, nie przedstawia procesów zachodzących w topowych klubach takich jak skauting zawodników, mikrocykl treningowy i zarządzanie zasobami ludzkimi.
Czytamy o historiach, które znamy, tym razem z perspektywy głównego bohatera.
W rozdziale dotyczących epizodu Francuza w japońskim Nagoya Grampus, autor nie wspomina o Tomaszu Frankowskim, który był jego podopiecznym. O polskich bramkarzach, z którymi współpracował w Londynie, a więc o Łukaszu Fabiańskim i Wojciechu Szczęsnym, przeczytamy raptem kilka zdań. Kibic reprezentacji Polski może poczuć zawód, tym większy, że o takich graczach jak Andriej Arszawin czy Alex Song przeczytamy trochę więcej.
Wenger często podkreśla, że jego wizjonerskie pomysły sprzed lat, dzisiaj są czymś oczywistym. Można zaryzykować stwierdzenie, że wyprzedził swoje czasy. Układanie specjalnych diet oraz udział w zajęciach z jogi dla zawodników pokroju Paula Mersona było czymś śmiesznym. Francuz podchodził bardzo poważnie do swojej pracy, w przeciwieństwie do zawodników z lat 90.
W książce niestety brakuje odpowiedzi na pytania, które dręczą fanów Arsenalu. Wenger nie rozlicza się z przeszłością, nie wykorzystuje publikacji do wytłumaczenia się ze swoich decyzji sprzed lat. Tego zdecydowanie brakuje. Myślę, że każdy kibic Arsenalu chciałby przeczytać “coś ekstra”, coś, co sprawi, że przychylnie spojrzy na ostatnie lata Wengera w londyńskim klubie.
W połowie XX wieku, po dziesiątkach lat uznano, że arsen bardziej szkodzi, niż pomaga i wycofano zawierające go preparaty z aptek. Arsène Wenger nie szkodził Arsenalowi, ale w jego działaniach brakowało pierwiastka szaleństwa. Z klubu odszedł jako przegrany, po 14 latach od ostatniego mistrzostwa Anglii.
Mam wrażenie, że Wenger chciał złapać kilka srok za ogon i ostatecznie realizował mniej ważne cele zamiast tych kluczowych – sukcesów sportowych w postaci mistrzostw, pucharów i widowisk na murawie.
Ocena: 3/5
Uzasadnienie: Książka nie nudzi, jest napisana bardzo dobrze. Forma długiej opowieści sprawia, że można ją przeczytać w jeden wieczór. W czasie lektury wyobrażałem sobie, że “dziadek Arsène” siedzi obok mnie w bujanym fotelu i przy herbacie w zimowy wieczór opowiada swoją historię. Uważam, że książce brakuje konkretów. Jest dużo o tym jak zmieniała się otoczka wokół piłki, jakie zmiany zaszły w Wengerze wraz z nowymi doświadczeniami i jakie jest jego spojrzenie na futbol. Zagorzały kibic Arsenalu nie dowie się niczego nowego, lecz fan piłki nożnej jako sportu (zwłaszcza młody) spędzi przyjemnie czas.
Dziękujemy za udostępnienie tytułu Sportowej Książce Roku.
Informacje o książce:
Autor: Arsène Wenger
Tytuł oryginału: My Life In Red And White
ISBN: 9788324078578
Format: 150 x 215 mm
Data wydania: 27 stycznia 2021
Okładka: Miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 320
Wydawca: Znak Horyzont
Książkę możecie kupić na stronie Wydawnictwa Znak pod tym linkiem.
W dzieciństwie piłkarz Górnika Łęczna, później analityk-samouk w Warcie Poznań i Wiśle Kraków, obecnie analityk finansowy w GAMIVO i pasjonat wszystkiego, co związane z ekonomiczną stroną piłki nożnej.