Maxime Saada, prezes Canal+, poinformował, że francuski nadawca płatnej telewizji zwraca swoje prawa medialne do Ligue 1 Uber Eats. Zarazem wzywa Ligue de Football Professionnel (LFP) do ogłoszenia nowego przetargu na krajowego nadawcę rozgrywek.
Anulowanie umowy przez Mediapro o rocznej wartości 815 mln euro doprowadziło do chaosu we francuskim futbolu. Ta firma medialna z siedzibą w Barcelonie nadal nadaje mecze za pośrednictwem swojego kanału Téléfoot, ale nie ma stałego, a co ważniejsze, głównego nadawcy płatnego.
Oczekiwano, że Canal+ przejmie główny pakiet za obniżoną opłatą. Zarazem stacja miała dołożyć do swojego kontraktu o wartości 330 mln euro dwa mecze tygodniowo. Jednak Saada twierdzi, że taka umowa nie będzie możliwa. Zamiast tego powiedział, że jego sieć zwraca prawa, które sublicencjonuje od BeIN Sports.
Skąd taka decyzja? Saada uważa, że wartość praw jest obecnie zawyżona i nie ma uzasadnienia, by płacić tak wielkie pieniądze. – Uważam, że produkt pod nazwą Ligue 1 uległ bezwzględnej degradacji. Przede wszystkim z przyczyn ekonomicznych. Nadawanie w Téléfoot znacznie ograniczyło ekspozycję rozgrywek – powiedział. – Ponadto pojawienie się Mediapro przyczyniło się do gwałtownego wzrostu piractwa.
Według Saady istnieje nierównowaga w wartości meczów Ligue 1, takich jak Paris Saint Germain kontra Olympique Marsylia, które są znacznie bardziej interesujące niż spotkania z udziałem innych klubów. Dlatego chce, aby LFP zatwierdziło przejście na model pay-per-view (PPV) dla niektórych potyczek.
– Zamierzamy zaoferować LFP uniwersalne rozwiązanie techniczne, które pozwoli wszystkim Francuzom, zarówno abonentom Canal+, jak i innym, śledzić mecze w systemie pay-per-view. Oczywiście Canal+ przekazałby większość dochodów na rzecz LFP, a tym samym na rzecz klubów – wyjaśnił swój pomysł.
Wczoraj informowałem o tym, że LFP rozpoczęło rozmowy z piłkarzami o zmniejszeniu wynagrodzeń. Sytuacja z każdym dniem robi się mniej ciekawa, a Canal+ chce z niej skorzystać, co wydaje się oczywistym rozwiązaniem…
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.