Pandemia koronawirusa i utrata kontraktu dotyczącego praw medialnych z Mediapro to wielkie problemy francuskiej piłki nożnej klubowej. Nie dziwi zatem fakt rozpoczęcia rozmów z piłkarzami Ligue 1 Uber Eats i Ligue 2 BKT na temat obniżenia wynagrodzeń.
12 stycznia Ligue de Football Professionnel wraz z prezesami klubów z dwóch najwyższych klas rozgrywkowych spotkali się ze Francuskim Związkiem Piłkarzy (UNFP). Przeprowadzono pierwszą turę negocjacji.
Kluby reprezentowali: Jean-Pierre Caillot (Stade de Reims), Jean-Michel Aulas (Olympique Lyon), Marc Keller (RC Strasburg), Loïc Féry (FC Lorient) oraz Christian Leca (AC Ajaccio). Zarządali ponoć 30% obniżki wynagrodzeń. UNFP tego nie skomentowało, natomiast zaprosiło piłkarzy do rozmów z klubami oferując przy tym swoje wsparcie prawne.
Negocjacje pokazują, jak tragiczna jest sytuacja we francuskiej piłce nożnej. LFP szuka nowego nadawcy, który wejdzie do walki po upadku umowy z Mediapro – wartej ponad 800 milionów euro na sezon. Co prawda Mediapro zapłaci 100 mln euro odszkodowania za naruszenie warunków kontraktu, ale tylko pod warunkiem, że LFP nie będzie podejmował dalszych działań prawnych.
Dodatkowo mecze nadal są rozgrywane bez udziału kibiców z powodu pandemii, co ma gigantyczny wpływ na niszczenie finansów klubów.
Kolejnym problemem jest skurczenie się międzynarodowego rynku transferowego i nowe ograniczenia w transferach do angielskich klubów z powodu brexitu. Wszakże francuscy ligowcy często sprzedawali piłkarzy do Anglii.
Czy jednak odjęcie z kieszeni zawodników będzie wystarczającym rozwiązaniem? Z całą pewnością nie…
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.