Rok 2021 dla Burnley FC będzie początkiem nowej ery. Przedstawiciel Premier League został przejęty przez amerykańską grupę inwestycyjną ALK Capital za pośrednictwem jej sportowego ramienia Velocity Sports Partners.
To kolejny amerykański inwestor, który dostrzegł potencjał w angielskich klubach piłkarskich. „The Clarets” to o tyle interesująca inwestycja, że ekipa prowadzona przez Seana Dyche robi wyniki ponad stan. W sezonie 2019/20 klub miał czwarty najniższy budżet na wynagrodzenia. Nie dziwi zatem wsparcie dla szkoleniowca ze strony nowego prezesa Alana Pace’a, które ma się także objawić działaniami na rynku transferowym.
Ciekawostką jest, że klub w ostatnich latach, jeżeli sięgał po piłkarzy spoza Wielkiej Brytanii, to raczej były to transakcje bezgotówkowe. W 2016 roku nabyto Stevena Defoura z RSC Anderlechtu za 8,6 mln euro. I tyle… Tu powinien pomóc nowy właściciel. ALK Capital jest inwestorem w AiScout i Player LENS. To firmy zajmujące się analizą w piłce nożnej.
ALK Capital miał zapłacić za 84 procent udziałów w klubie 120 mln funtów. Ponoć, prócz ALK, o klub walczył Chris Farnell, prawnik z Cheshire, i egipski biznesman Mohamed El Kashashy. Pace stojący na czele ALK i który został nowym prezesem klubu ma doświadczenie w piłce nożnej. Był prezesem Realu Salt Lake. Ma też doświadczenie w sektorze bankowym, które zdobył kooperując z Citigroup i Lehman Brothers.
Dotychczasowi akcjonariusze Mike Garlick i John Banaszkiewicz pozostaną dyrektorami w dwukrotnym mistrzu Anglii.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.