30 października rada nadzorcza Motoru Lublin przyjęła rezygnację dotychczasowego zarządu, na czele którego stał Paweł Majka. Razem z nim za współpracę podziękował wiceprezes Jacek Czarecki.
Zarazem na czele zarządu, jako pełniąca obowiązki prezesa, stanęła Marta Daniewska, która jest też przewodniczącą nowo utworzonej rady nadzorczej. Wielu kibiców powinno ją kojarzyć głównie z pracy dla MKS Lublin, najbardziej utytułowanego polskiego klubu piłki ręcznej kobiet. Daniewska szefuje tam działowi marketingu.
Trzeba też dodać, że nowa p.o. prezesa Motoru zdobywała doświadczenie zawodowe na stanowiskach kierowniczych w takich firmach jak S Holding, Orlen Transport, czy Lubelską Fabryką Wag Fawag S.A.
Czy poradzi sobie w piłce nożnej? Czy można porównać specyfikę pracy w piłce ręcznej do piłki nożnej? Daniewska odpowiedziała na to pytanie w rozmowie z oficjalną stroną Motoru: – Specyfika owszem, ale pewne mechanizmy zarządzania pozostają te same. Mam doświadczenie jako menadżer, dyrektor marketingu, jak wspominałam, sprawowałam też funkcję prezesa. Byłam niemal na wszystkich szczeblach kariery, nie tylko w MKS i teraz to doświadczenie będę wykorzystywać w Motorze. A jeśli napotkam po drodze na problemy, których sama nie będę umiała pokonać? Po to mam wokół siebie ludzi, którzy mają ogromne doświadczenie w polskiej piłce. To, że będę sprawować funkcję prezesa, nie oznacza przecież, że moje decyzje będą autorytarne. Uważam, że mądry prezes otacza się mądrymi ludźmi, których w każdej chwili może spytać o zdanie i radę.
Rzecz jasna miała na myśli m.in. Bogusława Leśnodorskiego. Były właściciel Legii Warszawa jest w radzie nadzorczej Motoru. Już kiedyś wspomniałem, że warto obserwować działania podejmowane w beniaminku 2. ligi, gdyż wydaje się, że klub podąża w dobrym kierunku. Czas pokaże czy tak faktycznie będzie.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.