Wydaje się, że jedna z ciekawszych sag ostatnich miesięcy dobiega końca. Raheem Sterling powinien niebawem oficjalnie potwierdzić wybór firmy, która zastąpi Nike.
Co prawda, przez pewien czas wydawało się, że trafi w ramiona Jordana, czyli marki należącej do Nike. Amerykański gigant chciał poprzez umowę z reprezentantem Anglii otworzyć sobie autostradę z koszykówki do piłki nożnej.
W grudniu zeszłego roku pojawiały się także plotki o New Balance i Under Armour, aż w końcu do gry miała wejść Puma wykładająca na stół około 100 mln funtów za kontrakt indywidualny. Byłoby o tyle uzasadnione, że niemiecka marka ubiera Manchester City, dla którego Sterling gra.
Koniec końców, nic z tego nie wyszło, a na giełdzie marek ponownie pojawiło się New Balance. Ba, Anglik zagrał w ostatnim meczu Ligi Mistrzów przeciwko Olympique Marsylia w modelu New Balance Furon v6, który nie był w żaden sposób oznaczony.
Embed from Getty ImagesSwoistym potwierdzeniem wydaje się także fakt, że profil na Instagramie New Balance Football zaczął obserwować kontro piłkarza. Innymi słowy, wydaje się, że to już końcówka długiego serialu.
Wartość marketingowa Anglika rośnie piekielnie szybko, również przez jego liczne aktywności społeczne. Goni w tym względzie światowy top. Zatem, któż by nie chciał mieć takiego asa w rękawie? Tym bardziej, że New Balance ostatnio więcej traciło niż zyskiwało w piłce nożnej. Patrząc na umowy indywidualne z piłkarzami to największym ich atutem jest obecnie Sadio Mane z Liverpool FC. A to trochę mało.
Embed from Getty ImagesZ przedsiębiorstwem z Bostonu „grają” też m.in. Bukayo Saka z Arsenal FC i Heorhij Buszczan z Dynama Kijów oraz piłkarka Paula Dominguez – Pauleta z SL Benfici.
Jestem absolutnie zwariowany na punkcie sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Niby często mówię, że czas zmienić branżę, ale to czcze gadanie, gdyż jestem pracoholikiem, a taka praca sprawia mi mnóstwo radości.